piątek, 19 października 2012

Wizyta w wiosce



Tym razem notka będzie dłuższa, będzie to rekompensata za poprzednią ;) Notka będzie zawierała wiele dialogów, ale są one bardzo istotne w całej historii, więc wybaczcie :) Dziękuje wszystkim za komentarze i zapraszam do lektury!
Chciałam jeszcze podkreślić, że wydarzenia zaczynają się od szczytu Kage, gdy Tsunade już się wybudziła, wioska została po części odbudowana, a Naruto jeszcze nie wyruszył w swoją podróż. Czas między wojną, a przebudzeniem Piątej trochę wydłużę :) Pozdrawiam!
---------------------------------------------------------------------------------------
- Ile to już czasu minęło Yuki odkąd byliśmy tam po raz pierwszy? – spytała różowowłosa swojego towarzysza drogi, patrząc jednocześnie w dół zmartwionym wzrokiem.
- Dobrych 25 lat Alice  - odparło zwierze spoglądając na swoją panią.
- Myślisz, że to był dobry pomysł by zgodzić się na prośbę Tsunade? – Alice spojrzała w tym momencie w bezchmurne niebo rozmyślając. Nie chciała dać po sobie znać, że coś ją trapi.
- To twoja decyzja. Wiesz o tym, że zawsze stanę po twojej stronie – spojrzał poważnie na kobietę.
- Wiem Yuki, jednak chcę poznać Twoją opinię na ten temat – kontynuowała nie odrywając wzroku od błękitu.
- Martwi Cię to – zauważył leopard.
- Trochę – rzuciła krótko ukrywając swoje zamyślenie i zdenerwowanie.
- Znamy się nie od dziś, wiem co czujesz Alice – stwierdził. – Myślę, że zdecydowałaś słusznie. Pora w końcu wyjść z ukrycia i opowiedzieć się po którejś ze stron – oznajmił.
- Nie chcę zbyt mocno ingerować w coś co nie powinnam – zaznaczyła z powagą w głosie. – Wiesz, że nie powinnam, jednak masz po części racje, koniec z ukrywaniem – oświadczyła z przekonaniem.
- Masz rację – odparł.
- Pośpieszmy się, nie chce tracić czasu – powiedziała dziewczyna i w jednej chwili obydwoje zniknęli we mgle. 

W Konohagakure powoli wstawał nowy dzień. Słońce powoli wyłaniało się zza drzew, a w tle słychać było delikatny śpiew ptaków. Miasto powoli budziło się ze snu, a wraz z nim jego mieszkańcy. Przy głównej bramie, jak co dzień, w małej drewnianej budce stróżował Izumo i Kotetsu.
Z daleka było widać zarys pewnej postaci, u boku której podążało jakieś zwierze. Postać powoli zmierzała w kierunku miasta.
- Kotetsu ktoś tu idzie! - stwierdził głośno Izumo, zwracając się do kolegi obok.
- Gdzie? - spytał zaspanym głosem mężczyzna. Po chwili obydwoje zaczęli przyglądać się nadchodzącej osobie.
Postać ta miała na sobie długi biały płaszcz z szerokim kapturem, na plecach widniał znak Ying-Yang. Jej twarz była dobrze zakryta. Kroku dotrzymywał jej śnieżnobiały leopard z wysoko uniesioną głową.
- Kim jesteś i co tutaj robisz?! - zapytał zdziwiony Kotetsu gdy nieznajomy zbliżył się do nich wystarczająco blisko. Jednocześnie spoglądał z lekkim strachem na towarzysza nieznajomego, który nieustannie przyglądał się mężczyznom.
- Kultura nakazuje by pokazać swoją twarz przed rozmówcą - dodał niepewnie Izumo, patrząc z lekką obawą na przybysza.
- Oczywiście, przepraszam - odparł, zdejmując kaptur z głowy. W tym momencie mężczyzn ogarnęło zaskoczenie. Przed nimi stała piękna, młoda kobieta z nienaganną figurą, o rubinowych oczach i karmazynowych długich do pasa włosach. Urodę miała delikatną i dziewczęcą, jednak w jej oczach można było ujrzeć niezależność i pewność siebie. Stała przed nimi pewnie z delikatnym uśmiechem na twarzy.
- Jestem Alice, przybyłam tu z daleka na prośbę Tsunade, a to jest mój towarzysz Yuki - stwierdziła kobieta wskazując na zwierze. - Możecie już przestać mi się tak przyglądać - dodała z lekkim zirytowaniem.
- Gomenasai - odpowiedział zmieszany Izumo i spojrzał ze wstydem w dół.
- W porządku Izumo, Kotetsu, znamy się z Alice. Odprowadzę ją do Tsunade-sama - oświadczyła brunetka o ciemnych oczach, podchodząc powoli do mężczyzn.
- Hai, Shizune-san - wyprostowali się obydwaj. Kobiety natomiast zaczęły powoli kierować się do budynku administracyjnego.
- Witaj Shizune, trochę czasu minęło od naszego poprzedniego spotkania - stwierdziła Alice spoglądając w stronę kobiety.
- Masz rację, lata szybko lecą - odparła. - Jednak Ty wciąż nic się nie zmieniasz - stwierdziła przyglądając się z uwagą czerwonowłosej.
- Ciebie też dobrze widzieć - spojrzała z uśmiechem na brunetkę. Po chwili obydwie weszły do siedziby Hokage. 
- Shizune, chciałabym byś zostawiła nas same. - Alice zwróciła się w stronę brunetki przed drzwiami gabinetu.
- Nie wiem co na to Tsunade-sama - odparła niepewnie kobieta.
- Spokojnie, nic jej nie zrobię - oznajmiła z uśmiechem dziewczyna.
- Niech będzie - odpowiedziała krótko Shizune, z nutką niedowierzania w głosie. Po chwili dziewczyna bez pukania weszła ze swoim towarzyszem do gabinetu Piątej.
- A gdzie pukanie?! - wrzasnęła blondynka nie odrywając nosa od papierów.
- Miło cię znów widzieć Tsunade, jak widzę temperamentu wciąż ci nie brakuje - powiedziała Alice, uśmiechając się w stronę dawnej znajomej. - Dodatkowo nic się nie zmieniłaś, wiecznie młoda - dodała radośnie.
- Oh to ty Alice, wybacz. Sporo czasu minęło, a ty też wciąż młoda - powiedziała mile zaskoczona kobieta patrząc na swojego gościa i jego zwierze. - Nie myślałam, że przybędziesz tak szybko - dodała niepewnie.
- Nie lubię tracić czasu, wiesz o tym - powiedziała rubinowooka. - Przejdźmy od razu do rzeczy - dokończyła z powagą w głosie.
- Oczywiście, usiądź proszę - wskazała na wolne krzesło na przeciwko. - Nie potrzebujecie czegoś do picia? To była pewnie długa podróż - stwierdziła Tsunade z uprzejmością.
- Nie, dziękujemy, nie trwało to zbyt długo. Wiesz, że nie poruszamy się pieszo - odparła kobieta.
- No tak, zapomniałam. Dobrze, więc pewnie wiesz dlaczego poprosiłam cie o przybycie? - skierowała swe pytanie z dużą powagą w głosie.
- Domyślam się, jednak z chęcią posłucham powodu dla którego to uczyniłaś - spojrzała z zaciekawieniem wypisanym na twarzy i oparła się o krzesło.
- Jak zapewne wiesz, Madara wypowiedział wojnę wszystkim shinobi - zaczęła. - Co prawda wioska została w większości odbudowana, jednak jeszcze sporo zostało do zrobienia i jeszcze ta wojna. Nie mamy zbyt wiele czasu, musimy się przygotowywać, odbudowywać, każda pomoc się dla nas liczy - kontynuowała spoglądając na swoje złożone ręce. - Dlatego skierowałam się ze swoją prośbą do ciebie. Chciałabym byś pomogła nam w przygotowywaniach do wojny, byś wspomogła nas w wiosce swoimi zdolnościami  i abyś kilku naszym shinobi dała trochę cennych rad. Ogólnie chcę byś pomogła nam się pozbierać po ataku Paina. - dokończyła spoglądając już w kierunku swojego rozmówcy. Alice z zainteresowaniem słuchała każdego słowa, jednak po chwili wstała z krzesła z lekkim zdenerwowaniem wypisanym na twarzy.
- Tsunade, takie bajki możesz wciskać swoim podopiecznym - oznajmiła zdenerwowana kobieta z poważną miną.
- Ale jakie bajki? - spytała zaskoczona blondynka.
- Dobrze wiem dlaczego tutaj jestem, nie żyję od wczoraj na tym świecie żeby się nie domyślić - zaczęła z irytacją. - Twoja wersja to tylko przykrywka. Prawda jest taka, że chcesz bym stanęła po waszej stronie. Bym pomogła wam w wojnie, bo boisz się, że jako pierwszy dotrze do mnie Madara - stwierdziła z powagą i zdenerwowaniem. - Mylę się? - spytała znacząco.
- Nie - rzuciła krótko zmieszana Hokage.
- Jednak dziwi mnie fakt, że prosisz mnie o pomoc bez konsultacji z resztą Kage - powiedziała z ciekawością.
- Alice to nie do końca jest tak jak mówisz. Owszem, chciałabym byś stanęła po naszej stronie - rozpoczęła Tsunade.
- Ale dobrze wiesz, że nie mogę ingerować zbyt mocno w tą wojnę i w sprawy wiosek - wtrąciła się Alice.
- Wiem, doskonale o tym wiem. Dlatego chcę byś tylko nas wspomogła, szczególnie Konohe i jej mieszkańców. Nie wymagam czynnego udziału na polu bitwy razem z ninja Sił Sojuszniczych Shinobi, to będzie Twoja decyzja w tym wypadku. Sprawa z Kage będzie moim problemem. Cenię twoją osobę i twoje umiejętności, ale nie chce ich wykorzystać przeciwko Madarze. - dokończyła śmiertelnie poważnie, przypatrując się reakcji Alice. 
- Zmieniłaś się Tsunade - stwierdziła z lekkim uśmiechem. - Podjęłam już decyzję wcześniej, pomogę tobie i wiosce. Z wojną jeszcze zobaczymy jak będzie - odparła zdecydowanym tonem.
- Podjęłaś dobrą decyzję - powiedziała blondynka uśmiechając się lekko.
- Jednak mam kilka zastrzeżeń i warunków - dodała Alice.
- Oczywiście, jakie to warunki? - spytała Tsunade.
- Nie będę szkolić dzieciaków, jedynie poważnych shinobi z umiejętnościami - oznajmiła ze zdecydowaniem.
- Oczywiście, już mam odpowiednich kandydatów - odpowiedziała Piąta.
- Dobrze. Jeśli chodzi o pieniądze - zaczęła.
- Tym się nie martw, będziesz miała ich odpowiednią ilość - zaznaczyła.
- Nie chcę tak, chcę je normalnie zarobić, jak do tej pory. Chcę wykonywać misje jak każdy shinobi, jednak mam zastrzeżenia - dodała.
- Słucham? 
- Przyjmę jedynie misje rangi A+ i S, na niższe nie będę marnowała czasu. Dodatkowo chcę by to były jedynie misje, które nie wymagają ujawnienia mojej tożsamości. Ponadto wolałabym by były one indywidualne - oświadczyła czerwonowłosa.
- Nie ma problemu, jednak nie będzie ich wiele, wiesz o tym? 
- Wiem wiem, nie ma problemu - odparła. - Oczywiście możesz dodatkowo liczyć na moją pomoc w szpitalu - kontynuowała.
- Liczyłam, że to powiesz - powiedziała z zadowoleniem kobieta. - Nie ma lepszego medyka od ciebie - stwierdziła jednoznacznie.
- Bez komplementów proszę - oznajmiła czerwonooka z lekkim uśmiechem. - Co do wojny, nie chcę towarzyszyć innym shinobi, wolę działać sama. Będę pomagać z daleka, służyć pomocą medyczną i zwiadowczą, nie wiem czy włączę się do otwartej walki z przeciwnikiem - dodała.
- Nie ma problemu, każda twoja pomoc będzie znacząca - stwierdziła Tsunade.
- Mam jeszcze jedno pytanie - Alice spojrzała w tym momencie w dół z zakłopotaniem.
- Tak?
- On coś pamięta? - spytała niepewnie.
- Nie, nic nie pamięta - odpowiedziała lekko zaskoczona blondynka.
- Chcę by wszystko co tutaj było powiedziane zostało między nami - dodała Alice.
- Oczywiście, inni będą wiedzieć tylko tyle, ile sama im powiesz - stwierdziła z troską w głosie.
- W porządku, w takim razie będę się zbierać - oznajmiła, kierując się w stronę drzwi.
- Poczekaj, musisz gdzieś spać - odrzekła Hokage zatrzymując dziewczynę.
- No tak, mam nadzieję, że coś dla mnie masz - przystanęła na chwilę.
- Oczywiście, nie jest to może apartament ale myślę, że wystarczy - stwierdziła, podając Alice klucze.
- Dzięki, powiedz mi jeszcze gdzie znajdę dobrą kwiaciarnię? - zapytała szeptem.
- Chcesz odwiedzić jego grób? - zapytała Piąta zmartwionym głosem.
- Oczywiście, tyle lat minęło od mojej ostatniej wizyty - odpowiedziała ze smutkiem zwracając swój wzrok w dół.
- Polecam kwiaciarnie rodziny Yamanaka, robią tam piękne wiązanki - odparła z uśmiechem.
- Dzięki, do zobaczenia Tsunade - powiedziała już wychodząc z gabinetu. Nagle w drzwiach minęła się z wysokim, szarowłosym przystojnym mężczyzną. Połowę twarzy miał zakrytą maską, a jedno oko przykrywała przepaska shinobi. Mężczyzna również zauważył kobietę i spoglądał na nią z zainteresowaniem. Alice widząc to spuściła wzrok ze skrępowaniem i minęła go.
- "Wyszła z gabinetu żegnając się bez szacunku?" - dziwił się mężczyzna. - "Kim ona jest? Nie widziałem jej nigdy w wiosce" - zastanawiał się patrząc jak kobieta oddala się powoli.

10 komentarzy:

  1. Ciekawie zaczyna się robić i tyle niewiadomych , aż ciekawość zżera od środka . Czekam na następny rozdział oraz oczywiście zapraszam do siebie . :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam twoje opowiadanie! Nie no, wciągnęłam się w twojej historii. Zaczęłam czytać i tak nagle doszłam do tego rozdziału :P Rozdział dość długi, a końcówka najlepsza! Uwielbiam Kakasia *.* Nie mogę się doczekać nowego rozdziału! Liczę, że nie będziemy musieli długo za nim czekać :P
    PS: Zapraszam do mnie, jeśli interesuje cię opowiadanie o Fairy Tail A i dodaję cię do linek! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie, świetnie :) Ciekawe jakich uczniów dostanie Alice :) Ah... no i kogo nie mogą powiadomić o jej wizycie... Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Czekam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się nader ciekawie, jak ktoś powiedział wcześniej, "Tyle pytań, tak mało odpowiedzi." Czekamy na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie się zapowiada :33 Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesująco się robi, naprawdę. *o*

    Masz dobry styl pisania i nie robisz błędów (a przynajmniej ich nie widzę xD).

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyyy... KIEDY NOWA NOTKA NA TYM BLOGU?! xD Żyjesz tam w ogóle? Pewnie brak czasu, ale proszę cię nie zostawiaj tego bloga! :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Trafiłam tu oczywiście przez Chan Lee :D I nie żałuje, opowiadanie wciąga ... nie, przysysa aż do siebie choć się dopiero rozkręca :P Alice bardzo intrugująca postać, jest piąta no i na koniec pojawił się Kakashi ^.^ . Tylko patrząc kiedy napisałaś ostatnią notke mam nadzieje że nie zaniechałaś prowadzenia bloga? Lecisz do moich ulubionych na blogu (o innej tematyce choć też M&A), bede Cię miała na oku : )

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawe jest to opowiadanie i jest tyle rzeczy które chciałabym się dowiedzieć.... Mam nadzieje ze nie będę zbyt długo czekać na ciąg dalszy.
    Dla mnie piszesz naprawdę ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi sie podoba twój styl pisania. piszesz ciekawie. nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału




    chciałabym ci polecić opowiadanie o tematyce Naruto
    konoha-ninja-watashi-ami-desu.onet.blog.pl

    OdpowiedzUsuń