czwartek, 18 września 2014

Nowy lokator, przyjaciel czy wróg?



Notka miała pojawić się później, ale z racji dobicia 20 000 odwiedzin musiałam ją napisać szybciej! Dziękuję wszystkim serdecznie, tym komentującym i tym tylko czytającym :*
Ponadto, tak jak zapowiadałam kilka notek wcześniej, ten rozdział jest pierwszym z nowej serii. Wydarzenia, zaczynając od tej notki, będą miały miejsce przed wydarzeniami z pierwszej serii. To znaczy, że poznacie tutaj na początku kilkuletniego Kakashiego i Alice, a później kolejno ich dalsze młodzieńcze lata. Nie zapominając o tym, że to wszystko jest rozbudowaną retrospekcją bohaterki, którą przedstawia na cmentarzu dorosłemu już Kakashiemu. Mam nadzieję, że wyjaśniłam wszystko w miarę zrozumiale, w razie wątpliwości wyjaśnię dokładnie^^ Więc zapraszam do lektury!
--------------------------------------------------------------------------------------
25 lat wcześniej.....

W gęstym lesie na granicy Kraju Rzek, oprócz śpiewu ptaków i szumu liści, można było usłyszeć co jakiś czas odgłosy toczącej się walki. Wilgotność powietrza w tych rejonach była tak wysoka, że dawała się we znaki każdemu przybyszowi z innych krain. Jednak biegnąca przez las czerwonowłosa dziewczynka nie pokazywała po sobie żadnego zmęczenia, mimo iż od kilkunastu godzin musiała uciekać przed kilkoma podejrzanymi shinobi. Gdy zwolniła choć na moment, oni doganiali ją, a wtedy skrzyżowanie ich broni było nieuniknione. Swoimi umiejętnościami nie odbiegała od swoich oponentów. Mieli nad nią jednak przewagę liczebną, co znacznie utrudniało ucieczkę młodej ninja. Po tak długim czasie naprzemiennej walki i ucieczki była wykończona. Chciała w końcu odetchnąć w spokoju i osiąść gdzieś na jakiś czas. Od kilku lat regularnie musiała zmieniać miejsca swego pobytu, by unikać podobnych pościgów. Mimo wszystko znów znalazła się w kiepskiej sytuacji. Biegła najszybciej jak potrafiła ale wiedziała, że długo już tak nie da rady. W pewnym momencie nogi odmówiły jej posłuszeństwa i upadła na wilgotną trawę, dysząc ciężko z wyczerpania. Ostatkami sił doczołgała się za pobliskie drzewo mając nadzieję, że kupi trochę czasu dla siebie. Modliła się w duszy o jakiś cud.

- Mamy cię! – krzyknął zadowolony z siebie jeden z oponentów, stając przed wykończoną dziewczynką i uśmiechnął się do niej szyderczo.
- W końcu ją dopadliśmy – dodał drugi, podchodząc powoli.
- Przez ciebie jesteśmy wykończeni! – wrzasnął jeszcze inny, kopiąc czerwonowłosą w podbródek przez co ta splunęła krwią. Nie była w stanie nawet wydusić słowa. Wiedziała, że to już koniec i będzie musiała się poddać. Jej przeciwnicy nie chcieli jej zabić, mieli za zadanie ją porwać i przesłuchać używając siły. Kiedy już straciła resztki nadziei nagle obok niej pojawiła się postać mężczyzny, a za nim kilku pozostałych. Jedyne co rzuciło jej się w oczy to opaski na ich głowach ze znakiem Wioski Liścia. Widząc to, na jej ustach mimowolnie pojawił się nieznaczny uśmiech.
- Ośmiu dorosłych ninja przeciwko jednej małej dziewczynce? – powiedział dowódca przybyłej grupy kiwając głową z niezadowoleniem.
- Ta suka należy do nas, nie wtrącajcie się – warknął jeden z antagonistów.
- Nie zauważyłem nic, co by na to wskazywało – wzruszył ramionami shinobi Konohy. – Ponadto wtargnęliście do Kraju Ognia. Radzę abyście opuścili go dobrowolnie – dodał z powagą, piorunując przeciwników wzrokiem.
- Nie ruszymy się dopóki jej nie dostaniemy w swoje łapy – warknął jeden z wrogów i rzucił się na ninja Wioski Liścia. Nie musiał długo czekać na odpowiedź. Wywiązała się walka, która jednak nie trwała zbyt długo. W konsekwencji grupka, która goniła wcześniej młodą kunoichi wycofała się, grożąc swoim przeciwnikom. Nikt jednak nie wziął ich na poważnie. Po chwili przywódca zespołu z Konohy przykucnął przy dziewczynce i spojrzał na nią z troską w oczach. Mogła się teraz dokładnie przyjrzeć swojemu wybawicielowi. Od razu rzuciły jej się w oczy charakterystyczne srebrne kosmyki włosów zaplecione w kucyk. Jego twarz była ciepła i spokojna. Mimo wszystko czerwonowłosa spoglądała na niego z nieukrywaną nieufnością.
- Spokojnie, nic ci nie zrobię. Jestem Sakumo Hatake – powiedział, zauważając jej niepewność. – Musisz być wykończona. Zabiorę cię do swojej wioski, tam będziesz mogła odpocząć w spokoju – dodał opiekuńczo, wyczekując jej reakcji. Spojrzała na niego lekko zdziwiona, ale po krótkiej chwili nieznacznie przytaknęła. Srebrnowłosy ninja wziął ją delikatnie na ręce i ruszył wraz ze swoimi towarzyszami w drogę powrotną. Czując się wystarczająco bezpiecznie zasnęła w jego ramionach momentalnie.

Po kilkugodzinnej wędrówce dotarli do Wioski Liścia, która jak zawsze tętniła życiem. Sakumo zabrał młodziutką ninja do swojego mieszkania i położył ją w jednym z trzech pokoi. Wciąż spała więc postanowił dać jej czas na odpoczynek i wyszedł zamykając za sobą drzwi pokoju. Postanowił zawiadomić o tej sytuacji Trzeciego Hokage, toteż posłał swojego klona do Budynku Administracyjnego. Chciał pozostać w mieszkaniu na wypadek przebudzenia dziewczynki. Po kilkunastu minutach do mieszkania shinobi dotarł Sandaime, który bez zastanowienia wszedł po cichu do pokoju gdzie spał gość Białego Kła. Widząc śpiącą dziewczynkę jedynie pogłaskał się w konsternacji po brodzie. Obaj mężczyźni po chwili udali się do salonu.
- Jaki ma kolor oczu? – spytał Hiruzen zaciągając się fajką.
- Rubinowy – odpowiedział poważnie srebrnowłosy. Sarutobi słysząc odpowiedź wypuścił powoli dym z ust.
- Wyczułem od niej znajomą chakrę – rzucił zamyślony.
- Z tego co zauważyłem bardzo długo uciekała przed tymi zbirami – zaczął Sakumo. - Było ich aż ośmiu, nawet wdała się w zażartą walkę. Kiedy już opadła z sił wciąż była nieuległa i trzymała w dłoni kunai. Dopiero kiedy zobaczyła na naszych czołach opaski Konohy opuściła gardę i się rozluźniła – wyjaśnił szczegółowo Hatake.
- Bez wątpienia to Krwawy Diament, w dodatku wygląda na nie więcej niż 6 lat– oznajmił Kage zaniepokojony.
- Tak też pomyślałem, dlatego niezwłocznie po Sandaime posłałem – odparł srebrnowłosy. – Chciałbym aby została tutaj na jakiś czas, w końcu nie jest naszym wrogiem – dodał ze zdecydowaniem. Sarutobi westchnął słysząc jego deklarację.
- Masz rację, nie jest wrogiem ale jesteś pewien, że chcesz się nią zająć? – zapytał z niezwykłą powagą. – Wiesz, że jest to ryzykowne – dopowiedział.
- Znam ryzyko i nie będzie to problemem, poza tym mojemu synowi przyda się towarzystwo – odpowiedział pogodnie i z przekonaniem w głosie.
- W porządku, ale porozmawiaj z nią – stwierdził Hokage podnosząc się z miejsca. - Może również pojawiać się czasem z dzieciakami w akademii, oczywiście tylko w roli obserwatora. Nie chcę jej narażać na nadmierne zainteresowanie – wytłumaczył spokojnie wychodząc z mieszkania srebrnowłosego.
- Bez obaw, zajmę się wszystkim – rzucił Jonin żegnając się z Hokage.
W tym samym czasie czerwonowłosa dziewczynka spoglądała z lekkim uśmiechem w sufit , słysząc wszystko o czym rozmawiali dwaj mężczyźni.

Zbliżała się pora obiadowa, a Sakumo od dłuższego czasu przebywał w kuchni próbując ugotować coś odpowiedniego. W tym czasie drzwi mieszkania otworzyły się i wszedł do niego mały szarowłosy chłopiec z maską na twarzy.
- Wróciłem – powiedział głośno nie widząc nikogo w pobliżu i skierował się do salonu.
- Witaj Kakashi – wychylił się z kuchni Sakumo uśmiechając się do swojego syna.
- Co się stało, że zacząłeś gotować jeszcze przed moim przyjściem? – Chłopiec spojrzał na niego podejrzliwym wzrokiem ale ten jedynie roześmiał się i z powrotem schował się w kuchni. Młody shinobi wzruszył ramionami i ruszył do swojego pokoju. Kiedy otworzył drzwi stanął jak wryty z zaskoczenia.
- Kim ty jesteś?! – wrzasnął ze zdenerwowaniem do siedzącej na jego łóżku czerwonowłosej dziewczynki, wskazując na nią palcem. Ona jedynie patrzyła na niego z rozbawieniem.
- I z czego się śmiejesz! – krzyczał dalej.
- Taki mały a tyle krzyku – rzuciła śmiejąc się nieznacznie.
- Ja ci dam mały! – wykrzyczał szarowłosy. Już chciał gwałtownie wyrzucić intruza ze swojego łóżka, ale ona zrobiła szybki unik, a chłopak wylądował na ścianie i opadł z bolącą głową na pościel.
- Co tu się dzieje? – Do pokoju wpadł zaskoczony Biały Kieł. Widząc Kakashiego poturbowanego na łóżku a dziewczynkę kuląca się w rogu, żyłka na jego czole zaczęła niebezpiecznie pulsować.
- On się na mnie rzucił – powiedziała cicho i piskliwie czerwonowłosa udając poszkodowaną i pokazała na małego Hatake.
- Ale to ona zaczęła – krzyknął zdezorientowany chłopak, widząc jak dziewczyna udaje.
- Co ci strzeliło do głowy! – powiedział stanowczo Sakumo, zakładając ręce na piersiach. – Ona tylko odpoczywała w twoim pokoju po wielogodzinnej ucieczce przed grupką nieznanych ninja – dodał, pomagając rubinowookiej wstać.
- Ale! – zaczął szarowłosy chcąc się wytłumaczyć.
- Żadnego ale! – podniósł głos na niego ojciec. Po chwili jednak westchnął i pokręcił głową z dezaprobatą. – To jest mój syn Kakashi – skierował słowa do dziewczyny wskazując na chłopca. On jedynie piorunował wzrokiem „intruza”.
- Ja jestem Alice, miło mi – powiedziała z uśmiechem na ustach, nie zwracając uwagi na niezadowolenie młodego shinobi.
- Chodźmy coś zjeść – rzucił Jonin i skierował się do kuchni. Za nim podążyła dziewczynka, która przed wyjściem z pokoju pokazała Kakashiemu język z wyraźną satysfakcją, co zirytowało go jeszcze bardziej. 
Cała trójka zasiadła wkrótce do stołu.
- Więc to z tej okazji tyle siedziałeś w kuchni – burknął szarowłosy, kątem oka spoglądając na wyraźnie rozbawioną czerwonowłosą.
- Będę musiał się w tym podszkolić – Biały Kieł odpowiedział lekko zmieszany i złapał się za tył głowy.
- We wszystkim pomogę, nie będę robiła problemów – dodała rubinowooka ze smakiem jedząc swoją porcję. Ukradkiem zerkała na siedzącego naprzeciwko chłopaka. Zauważyła jak wstaje z miejsca z niezadowoloną miną.
- To ona tutaj zostaje?! – podniósł głos rozdrażniony, wskazując na bohaterkę rozmowy.
- Zachowuj się! – upomniał go surowo ojciec.
- Zjem w swoim pokoju – rzucił chłodno Kakashi, zabierając ze sobą swój talerz i wyszedł z kuchni. Dziewczynka odprowadziło go tylko smutnym wzrokiem widząc jego nastawienie.
- Przepraszam za niego, musi przyzwyczaić się do nowej sytuacji. – Jonin podrapał się nerwowo po głowie.
-To nic takiego, widziałam dużo gorsze reakcje – powiedziała uspokajająco z wątłym uśmiechem.
- Możesz zostać tutaj tak długo, jak będziesz chciała – wyjaśnił pogodnie Sakumo. – Hokage już wie o twoim pobycie tutaj – dodał.
- Dziękuję za pomoc – Skinęła głową z wdzięcznością. – Słyszałam waszą rozmowę, wszystko już wiem. Mam tylko jedną prośbę – zaczęła poważniejąc.
- Tak? – spytał z ciekawością.
- Nie chcę by Kakashi wiedział o mojej przeszłości, trochę na to za wcześnie – oznajmiła z ostrożnością w głosie i skończyła swój posiłek.
- Naturalnie, nikt więcej nie musi wiedzieć – odpowiedział pośpiesznie widząc jej zdecydowane spojrzenie.
- Świetnie, więc dziękuję za posiłek. Posprzątam po obiedzie – ukłoniła się nieznacznie i pozbierała naczynia ze stołu. Po chwili zabrała się za sprzątanie. Sakumo pożegnał się z dziewczynką i zapowiedział swój powrót późną nocą. Miał jeszcze do załatwienia kilka spraw, a jedną z nich było złożenie raportu z misji Sandaime oraz większe zakupy. W końcu miał teraz pod opieką kolejną osobę i to w dodatku dziewczynkę. Wiedział, że jedynie wyglądem przypomina dziecko i potrafi sama o siebie zadbać. Mimo wszystko obiecał, że się nią zaopiekuje.

W tym samym czasie w mieszkaniu Białego Kła czerwonowłosa postanowiła wziąć dłuższą kąpiel. Po tylu godzinach ucieczki oraz walk musiała zmyć z siebie cały stres i bród. To była też dobra okazja na zregenerowanie się. Leżąc tak w gorącej wodzie straciła poczucie czasu. Dopiero głośne walenie w drzwi wyrwało ją z zamyślenia.
- Halo, żyjesz tam?! Niektórzy chcą skorzystać – wrzeszczał szarowłosy chłopak wyraźnie zdenerwowany.
- Przepraszam, już wychodzę – rzuciła zdezorientowana dziewczynka i pośpiesznie zawinęła się w ręcznik. Bez zastanowienia wyszła z łazienki, chcąc wpuścić młodego Hatake. Gdy ten zobaczył ją w samym ręczniku zaczerwienił się po uszy.
- Mogłabyś się ubrać, nie jesteś tutaj sama! – krzyknął zmieszany i odwrócił wzrok.
- Chciałam zwolnic ci toaletę, myślałam że chcesz skorzystać – rzuciła lekko przestraszona i odsunęła się parę kroków w tył.
- Nieważne! – burknął nadąsany i wszedł do pomieszczenia. Po chwili wyszedł i poszedł prosto do swojego pokoju, nie spoglądając nawet w stronę czerwonowłosej. Ona widząc jego zachowanie westchnęła przeciągle. Doprowadziła się do porządku i przebrała się w białe krótkie kimono do snu. Co prawda nie zamierzała jeszcze spać, ale zbliżał się wieczór i nigdzie nie miała zamiaru wychodzić. Postanowiła więc zabrać się za porządki w mieszkaniu. Nie było ono zaniedbane, jednak można było zauważyć, że mieszkał tutaj ojciec z synem. Po dwóch godzinach trzypokojowe lokum lśniło czystością. Oczywiście, jak na ninja przystało, do pomocy wykorzystała kilka swoich klonów. Podziwiając swoje dzieło odetchnęła z ulga i ruszyła przygotowywać kolację. Rozdzieliła posiłek na trzy porcje, a jeden z nich szczelnie zapakowała, opisała karteczką „Sakumo” i umieściła w lodówce. Pozostałe dwa talerze wzięła w ręce i podeszła do drzwi szzarowłosego.
- Zrobiłam kolację, twój tata wróci nocą – powiedziała na tyle głośno żeby usłyszał.
- Nie jestem głodny – burknął z wnętrza.
- Mimo wszystko zostawiam pod drzwiami – dodała już ciszej i odeszła. Swoją część zjadła sama w kuchni i sprzątnęła po sobie. Wróciła do salonu i podeszła do jednej z półek z książkami. Ukradkiem spojrzała w kierunku pokoju młodego Hatake i zauważyła, że taca z kolacją zniknęła. Widząc to uśmiechnęła się z zadowoleniem. Chwyciła za jedną z naukowych pozycji i rozsiadła się w fotelu. Przykryła się znalezionym w pobliżu kocem i zatopiła się w lekturze. Nie spostrzegła nawet jak wkrótce po tym zasnęła z książką w dłoniach.
Dochodziła 23 gdy Sakumo wrócił do mieszkania. Od razu zauważył, że lśni ono czystością, co go zdumiało i aż przystanął wyraźnie zaskoczony. Po chwili spostrzegł, że czerwonowłosa śpi smacznie w salonowym fotelu. Odwrócił się na pięcie i wparował do pokoju Kakashiego widząc, że wciąż świeci się w nim światło.
- Dlaczego nie dałeś jej czystej pościeli?! – zapytał zdenerwowany srebrnowłosy piorunując syna wzrokiem.
- Co? – spytał zdezorientowany chłopak, odwracając się w stronę ojca.
- Wysprzątała całe mieszkanie, a ty nawet nie dałeś jej pościeli – złapał się za głowę wzdychając w bezradności. – Zobacz, śpi w fotelu. Po tak wyczerpującym dniu nawet nie może porządnie odpocząć – przyciągnął Kakashiego do siebie i pokazał na salon ręką.
- Zapomniałem – podrapał się po głowie lekko zakłopotany, widząc dziewczynkę jedynie przykrytą kocem i skuloną w fotelu. Biały Kieł od razu sięgnął do szafy i wyciągnął z niej świeżą pościel. Minął bezszelestnie czerwonowłosą i już miał rozkładać dla niej sofę, ale ona pociągnęła go za koszulkę.
- Nie trzeba, wystarczy poduszka i coś do przykrycia – mruknęła przecierając oczy. – Przepraszam, przysnęłam – dodała cicho i wstała z fotela.
- Nie szkodzi, to ja przepraszam za mojego niewychowanego syna – burknął Sakumo posyłając Kakashiemu morderczy wzrok. – I dziękuję za posprzątanie, teraz mieszkanie błyszczy – dopowiedział z wdzięcznością w głosie.
- Nie ma za co, kolacja dla ciebie jest w lodówce, Kakashi już zjadł – rzuciła zaspana i ułożyła się na sofie. – Przepraszam ale jestem wykończona. Dobranoc – stwierdziła ziewając i przykryła się szczelnie kołdrą. Jonin posłał synowi karcący wzrok a sam poszedł zjeść przygotowaną przez dziewczynkę kolację. Kakashi tylko prychnął pod nosem i skierował się jak zwykle do swojego pokoju.

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa Jak ja się steskniłam za tym opowiadaniem myślałam już ze zapomniałaś o nas :(
    ALe jak widać byłam w błędzie a rozdział wyszedł boski już się niemogę doczekać ciagu dalszego i życzę wiele wany i zapraszam do siebie

    Mayumi Ami

    OdpowiedzUsuń
  3. Te opowiadanie zostało mi polecone przez znajomą i czytając bardzo mi się spodobało mam nadzieje że niedługo będzie kolejny rozdzial:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybacz mi, że komentarz pojawił się dopiero teraz!
    Notka bardzo ciekawa i zaskakująca. Nie spodziewałam się tego.
    Poza tym, uwielbiam sposób twojego pisania. Wszystko jest takie doprecyzowane, jest dużo opisów i epitetów. Bardzo przyjemnie się wszystko czyta. :)
    Do następnej notki! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle nadrabiania do czytania! Jednak wróciłam i zabieram się za lekturę.
    aishiteru-itachi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń