Pewnie Tsunade wysłała
Yukiego na jakąś podrzędną misję, żeby nie nudził się kiedy ja pracuję –
pomyślała, rozglądając się po mieszkaniu.
Zaraz po tym wzięła szybki prysznic i przebrała się w czyste
ciuchy. Nie zapomniała też zmienić swojego płaszcza. Zjadła szybkie śniadanie i
po chwili pojawiła się ponownie w szpitalu. Odwołała swoją kopię i wróciła do
codziennych obowiązków. Wzięła na siebie opiekę nad Kakashim, więc skierowała
się w stronę sali gdzie przebywał. W placówce nie działo się nic niezwykłego,
tym samym mogła skupić się nad pacjentem. Weszła po cichu do sali i podeszła do
łóżka gdzie leżał mężczyzna. Tak jak podejrzewała, jeszcze spał. Jej uwagę
przykuło sporo kwiatów umieszczonych na stoliku obok.
- Przemiłe dzieciaki – uśmiechnęła się nieznacznie na ten
widok. Zauważyła, że te wszystkie podarki pochodzą od młodych ninja.
Powoli odkryła kołdrę, aby zobaczyć w jakim stanie jest jego
ciało z zewnątrz. Tak jak się spodziewała, wszystkie drobne rany zniknęły. Nie
było żadnych poważniejszych uszkodzeń. Następnie swoje dłonie skierowała w
stronę jego twarzy. Na której jak zawsze znajdowała się maska, a jedno oko było
przykryte opaską ze znakiem wioski. Kiedy chciała zdjąć jego opaskę, nagle
poczuła uścisk na swoim nadgarstku.
- Co robisz? – spytał szarowłosy, spoglądając poważnie w
stronę Alice i trzymając mocno jej rękę.
- To nie jest zbyt delikatne co robisz – rzuciła surowo
patrząc w jego stronę.
- Nie puszczę póki nie powiesz co zamierzasz – dodał, nie
zmieniając wyrazu twarzy.
- Jestem medykiem Kakashi, chcę zbadać twoje oczy.
Pozwolisz? – zapytała z lekką irytacją.
- Wolałbym nie – odparł krótko, puszczając dłoń dziewczyny i
obracając się w przeciwną stronę.
- Co chcesz przede mną ukryć? – spytała lekko prześmiewczo.
- Mangekyō Sharingana, czy co? – dodała pewnie, nie spuszczając z niego wzroku.
On odwrócił się w jej stronę zaskoczony. – Nie patrz tak na mnie, dobrze wiem,
że masz ten poziom Dōjutsu i wiem co potrafisz nim zrobić – kontynuowała w
zaparte.
- Ale jak? – zapytał z niedowierzaniem.
- Nie doceniasz mnie. Albo mi pozwolisz zbadać swoje oczy,
albo zmuszę cię do tego siłą, a to nie będzie przyjemne – oznajmiła, unosząc
lekko brew.
- Jeśli musisz – mruknął niechętnie.
- Grzeczny chłopiec – rzuciła z lekkim uśmiechem i podeszła
bliżej. – Zamknij je – poinstruowała.
Zdjęła mu delikatnie opaskę i przyłożyła palce do jego skroni.
Wokół nich powstała zielona poświata. Badała tak szarowłosego jeszcze przez
chwilę.
- Nie otwieraj jeszcze oczu – oznajmiła, odrywając swoje
dłonie i podeszła do szklanej gabloty. Wyjęła kilka przyborów medycznych i buteleczkę
z lekiem. Nasączyła nim gazę i przyłożyła ją na lewe oko Hatake.
- Co ty robisz? – zapytał zdezorientowany.
- Siedź i nie marudź – mruknęła i przymocowała odpowiednio
opatrunek. Następnie założyła z powrotem opaskę mężczyzny, tak by dobrze zakryć
lewe oko. Przysiadła na krześle obok. – Możesz już otworzyć – dodała.
- Co zrobiłaś? – drążył niepewnie, uważnie przyglądając się
kunoichi.
- Przez tydzień nie masz prawa otwierać tego oka, a co
dopiero używać sharingana. Rozumiesz? – odparła z niezwykłą powagą.
- Jak to? – kontynuował.
- Nie rób ze mnie idiotki Kakashi. Przesadziłeś –
dopowiedziała zdenerwowana.
- Nie wiem o czym mówisz – odpowiedział z przekonaniem.
- Myślałeś, że nie zauważę czy co? – podniosła głos.
- Alice o co chodzi? – powiedział zdezorientowany.
- Cholera człowieku, nie rozumiesz, że jeśli dalej tak
będziesz robił to oślepniesz? – Wstała z miejsca w złości. Szarowłosy umilkł i
odwrócił wzrok na sufit. – Myślałeś, że się nie domyślę co spowodowało twój
stan? – kontynuowała wściekła, podchodząc tym razem do okna na drugim końcu sali. –
Jak cię badałam, od razu dziwny wydał mi się fakt, że nie masz prawie żadnych
ran na ciele. Jedynie lekkie zadrapania. Więc wychodzi na to, że nie walczyłeś
zbyt długo z przeciwnikiem, tylko go goniłeś. Nie zdążył ci zadać zbyt wielu
obrażeń. Szybko też doszłam do tego, że nie masz ani krzty chakry – wyjaśniła spoglądając
przez szybę, tyłem odwrócona do Kakashiego.
- Nic mi nie jest przecież – powiedział cicho.
- Kogo ścigałeś? – spytała już spokojniej.
- Kabuto – odparł chłodno.
- Ile razy użyłeś Kamui? – dodała.
- Nie pamiętam – mruknął niechętnie.
- Nie kłam, wiem, że po trzech razach leżałeś w śpiączce –
dodała, odwracając się i podchodząc do niego.
- Próbowałem piąty – odparł niemal bezgłośnie spuszczając
wzrok. Czerwonowłosa zatrzymała się zaskoczona na środku sali.
- Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji. Wiesz
przecież ile kosztuje cię używanie Sharingana. Przecież wiedziałeś jaki masz
limit, więc dlaczego doprowadziłeś się sam do takiego stanu? – zapytała z
przejęciem, spoglądając w jego stronę. Hatake podniósł głowę i spojrzał na nią
z determinacją i gniewem.
- Co ty w ogóle możesz o tym wiedzieć? Przecież nie należysz
do żadnej z wioski, nie jesteś związana z żadnym miejscem i tym samym z innymi
ludźmi. Nie musisz bronić swojego miejsca pochodzenia, swoich przyjaciół i
mieszkańców. Zamiast tego, wolisz dać uciec najniebezpieczniejszemu ninja i
pozwolić by krzywdził niewinnych. Ty siebie nazywasz shinobi? – podniósł głos i
patrzył na dziewczynę ze złością w oczach.
Alice stała w miejscu zaskoczona usłyszanymi słowami. Widziała
jego gniew i determinację. Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech i
spojrzała w dół na swoje ręce.
- Masz rację, co ja mogę o tym wszystkim wiedzieć –
powiedziała cicho, nie podnosząc wzroku. – Jutro będziesz mógł wyjść ze
szpitala. Ktoś z personelu cie wypisze. Oszczędzaj oko – dodała nie patrząc w
stronę szarowłosego i wyszła z sali. Na korytarzu spotkała Piątą, która właśnie
zmierzała w jej stronę.
- Co się stało? – zapytała blondynka widząc zdenerwowanie
czerwonowłosej.
- Moja opieka nad Kakashim dobiegła końca, dzisiaj mnie już
nie będzie. Zajmij się szpitalem – odpowiedziała spoglądając poważnie w stronę
Hokage.
- Słyszałam w jakim stanie tutaj trafił, nic mu nie jest? –
zapytała niepewnie.
- Wszystko z nim w porządku. Sama go zbadaj i o to zapytaj,
do zobaczenia – rzuciła pośpiesznie i szybkim krokiem ruszyła w stronę wyjścia
z budynku, nie oglądając się za siebie.
- Co tam się stało? – powiedziała do siebie zmieszana Godaime, obserwując sylwetkę dziewczyny. Po
chwili weszła do pomieszczenia gdzie leżał Hatake.
- Witaj
Tsunade-sama – rzucił, widząc swoją przełożoną, która uważnie mu się przygląda.
- Widzę, że już
jesteś w dobrej formie – oznajmiła, siadając na krześle obok.
- Tak, czuję się
świetnie – odpowiedział z lekkim uśmiechem.
- Podejrzewam, że
to zasługa Alice? – zapytała znacząco, przyglądając się reakcji shinobi.
- Możliwe – mruknął,
momentalnie poważniejąc.
- Wiesz, że
zawdzięczasz tej dziewczynie życie? – spytała, składając ręce na piersi.
- Chyba nie było aż
tak źle – dodał niepewnie.
- Nie wróciłeś żywy
ze swojej misji – odparła z powagą.
- Jak to? Nie
możliwe, przecież żyję – zdziwił się. – Chyba że… Nie, to nie możliwe by mnie
wskrzesiła – dodał z wahaniem.
- Nie do końca
wskrzesiła, po prostu użyła jednej ze swoich Kinjutsu*– oznajmiła Tsunade.
- Zakazaną
technikę, ale jak to? – spytał zdezorientowany.
- Jest to Sugureta
saisei**, technika ta została opracowana przez samą Alice. Działa na podobnej
zasadzie co moja Kreacja Odrodzenia, jednak jest dużo potężniejsza –
kontynuowała.
- Na czym polega? –
dopytywał z przejęciem szarowłosy.
- Jak już wspomniałam,
do szpitala przywieziono cię martwego, twoje serce nie biło od godziny. Medycy
jednogłośnie stwierdzili, że nie ma już żadnego ratunku. Z tego co słyszałam,
Alice od razu podeszła, by samej stwierdzić czy jest szansa czy nie. Po chwili
zabrała cię na salę i zaczęła leczenie. Jej technika może zostać użyta jeśli w
ciele jest choć jedna żywa komórka. Chakra odpowiednio kontrolowana jest w
stanie pobudzić żywe komórki do regeneracji i do tego by regenerowały pozostałe. Trudność zabiegu zależy od tego ile jest żywych komórek, w twoim
przypadku było ich kilka, co spowodowało spore wycieńczenie medyczki. Słowem,
jest to niemal wskrzeszenie, jeśli czas od śmierci nie był zbyt długi. Dlatego
też należy do Zakazanych Technik – dokończyła z powagą.
- Nie miałem
pojęcia – szepnął zmartwiony. Blondynka podeszła do okna i spoglądała w
zachmurzone niebo.
- Powiedziałeś jej
coś nieodpowiedniego? – rzuciła wprost.
- Skąd ten pomysł? –
zapytał zaskoczony.
- Widzę po niebie,
że jest wściekła – zaśmiała się nieznacznie na widok za oknem.
- Nie rozumiem –
mruknął szarowłosy.
- Kiedy jest zła
pogoda się pogarsza – rzuciła radośnie.
- Jak to możliwe? –
drążył z zainteresowaniem.
- Myślę, że mnie
nie zabije jak ci powiem – odparła z uśmiechem, odwracając się w stronę mężczyzny.
– Ta dziewczyna opanowała trzy natury chakry: wodę, wiatr i błyskawice. Dzięki
temu może panować nad pogodą, jednak nie potrafi jej kontrolować gdy wynika ona
z jej emocji – wyjaśniła z pogodnym wyrazem twarzy.
- Chyba
rzeczywiście jej nie doceniałem i byłem dla niej zbyt surowy – spojrzał w dół przygnębiony.
- Co jej takiego
powiedziałeś? – zapytała poważnie.
- Dałem jej do
zrozumienia, że nie wie kim jest shinobi i ona sama nim nie jest – odpowiedział
nie podnosząc głowy.
- To nie było
odpowiednie z twojej strony, nie miałeś prawa tak powiedzieć – stwierdziła,
unosząc głos.
- Wiem o tym,
jednak to, że wtedy dała Madarze tak po prostu odejść, nie daje mi spokoju –
dodał podminowany.
- To, że Alice nie
zaatakowała go wtedy, wiąże się z tym, że nie chciała go zabić. Wiele rzeczy
można powiedzieć o jej przeszłości, sporo przeszła. Jednak teraz jest zupełnie
inną osobą. Nie przyzna się nigdy, ale nie jest w stanie znieść widoku śmierci
innego człowieka. Zrobi wszystko, by nikt nie stracił życia, szczególnie ktoś
dla niej bliski. Nawet jeśli miałaby sama na tym ucierpieć – powiedziała smutno.
– Nie wiem czy istnieje ktoś, kogo byłaby w stanie zabić z własnej ręki –
dopowiedziała, podchodząc powoli w stronę drzwi.
- To trochę
przygnębiające, nie wiedziałem – odparł, patrząc w stronę swojej przełożonej.
- Przyjdzie czas
kiedy sama ci o wszystkim powie, na razie jednak potrzebuje do tego czasu –
oznajmiła z pogodnym wyrazem twarzy.
- Powinienem ją
przeprosić – rzucił poważnie.
- Jutro z rana
będzie na szóstym polu treningowym – dodała, unosząc kąciki ust w górę.
Zakaz ten mógł zostać wprowadzony z wielu powodów, ale kinjutsu generalnie można umieścić w jednej z dwóch kategorii:
- Techniki które robią ogromną krzywdę użytkownikowi (np. Technika Zwielokrotnionego Cienistego Klona, która sprowadza niemal każdego użytkownika na skraj śmierci przy zwykłym użyciu).
- Techniki które pogwałcają prawa natury (np. Przywołanie: Nieczyste Wskrzeszenie Świata, które wskrzesza zmarłych przez poświęcenie człowieka)
** Sugureta saisei - doskonała regeneracja.
Łał.. nieźle Kakashi wkurza się na Alice, Alice na Kakashiego... A Tsunade to wszystko łagodzi fiu fiu... Całkiem spoko notka :) Czekam na kolejną i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJejku! Już się nie mogę doczekać następnej akcji! Kakashi denerwuje Alice i mamy burze i to nie tylko burze uczuć. Czekam na następny rozdzialik.
OdpowiedzUsuńTak masz racje nie doceniałeś jej! Już sobie wyobrażam tą "pogodę" gdy Alice jest wkurzona ^^
OdpowiedzUsuńNotkę bardzo fajnie mi się czytało.
Mam nadzieję, że już niedługo pojawi się kolejna :D
Będę czekała spokojnie, a ty pisz ;)
Pozdrawiam oraz życzę weny !
O Jezu, jak ja bym miała kontrolować pogodę, to by non stop albo deszcz padał, albo słońce świeciło XDDDDD Kakashi i Alice, hm, ładna parka. oraz bardziej mi sie podobają ^^ Kurde, chcę znać przeszłość Alice. Plis. :] Jak najszybciej! Pisz kolejną notkę, czekam z niecierpliwością! Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńNieźle wkręciłam się w to opowiadanie ;D Czekam z niecierpliwością na kolejną notke :> pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ tą pogodą to niezła akcja xD Swoją drogą to nieźle jej Kakashi wygarnął, nie dziwie się mu ale Alice też miała w końcu swoje powody...a teraz tylko zacieram rączki i czekam bardzo niecierpliwie na to co będzie się działo "jutro rano na szóstym polu treningowym" :D. Niech jej tam ładnie podziękuje za to, że może zawdzięczać jej życie! :D :*
OdpowiedzUsuńA komentarzami - czy jest ich więcej czy czasem mniej się nie przejmuj, masz swoich czytelników którzy zawsze chętnie zapoznają się z twoim opowiadaniem (np. ja ^.^ )
Buziaki :***
Dokładnie! Prosimy o większe konkrety nt. jej przeszłości xD Super się czytało, ale krótko :( Szykują się przeprosiny od Kakasia, to może być ciekawe, coś romantycznego wyczuwam? :D Czekam na nexta! :D
OdpowiedzUsuńAlice to prodigy! xD
OdpowiedzUsuńJest najlepsza. Pokonałaby Hatake z palcem w... Nosie. xD
A ten bezczel, gdy ona go wskrzesiła (wskrzesiła, do cholery!) jeszcze śmie jej mówić, że kobitka nie ma pojęcia o byciu shinobi! Ci faceci! =.="
Przepraszam że długo się nie odzywałam i nie zablądałam na tego blaoga:) mam nadzieje że wybaczysz:P
OdpowiedzUsuńNigdy nie przepuszczałam że Kakashi będzie tak posłuszny naprawdę:P
Jak mógł powiedzieć że kobiety nie znają sie na byciu Shinobim nie dowiary
Nie mogę się doczekać ciągu dalszego
lili