piątek, 25 stycznia 2013

Bezmyślność

Zauważyłam, że pojawiło się mniej komentarzy. Jednak wiem, że wiąże się to ze specyficznym okresem ferii, zaliczeń, egzaminów etc.^^ Dzisiaj może delikatnie nakreślę informacje o Alice, jednak na resztę będziecie musieli jeszcze trochę poczekać^^ Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników i zapraszam do komentowania!
Po kilkugodzinnej papierkowej robocie czerwonowłosa zostawiła w gabinecie klona, a sama przeniosła się do swojego mieszkania. W końcu poprzednią noc spędziła w szpitalu, więc postanowiła się odświeżyć i zjeść, by nabrać sił. Mieszkanie było puste od dłuższego czasu.
Pewnie Tsunade wysłała Yukiego na jakąś podrzędną misję, żeby nie nudził się kiedy ja pracuję – pomyślała, rozglądając się po mieszkaniu.
Zaraz po tym wzięła szybki prysznic i przebrała się w czyste ciuchy. Nie zapomniała też zmienić swojego płaszcza. Zjadła szybkie śniadanie i po chwili pojawiła się ponownie w szpitalu. Odwołała swoją kopię i wróciła do codziennych obowiązków. Wzięła na siebie opiekę nad Kakashim, więc skierowała się w stronę sali gdzie przebywał. W placówce nie działo się nic niezwykłego, tym samym mogła skupić się nad pacjentem. Weszła po cichu do sali i podeszła do łóżka gdzie leżał mężczyzna. Tak jak podejrzewała, jeszcze spał. Jej uwagę przykuło sporo kwiatów umieszczonych na stoliku obok.
- Przemiłe dzieciaki – uśmiechnęła się nieznacznie na ten widok. Zauważyła, że te wszystkie podarki pochodzą od młodych ninja.
Powoli odkryła kołdrę, aby zobaczyć w jakim stanie jest jego ciało z zewnątrz. Tak jak się spodziewała, wszystkie drobne rany zniknęły. Nie było żadnych poważniejszych uszkodzeń. Następnie swoje dłonie skierowała w stronę jego twarzy. Na której jak zawsze znajdowała się maska, a jedno oko było przykryte opaską ze znakiem wioski. Kiedy chciała zdjąć jego opaskę, nagle poczuła uścisk na swoim nadgarstku.
- Co robisz? – spytał szarowłosy, spoglądając poważnie w stronę Alice i trzymając mocno jej rękę.
- To nie jest zbyt delikatne co robisz – rzuciła surowo patrząc w jego stronę.
- Nie puszczę póki nie powiesz co zamierzasz – dodał, nie zmieniając wyrazu twarzy.
- Jestem medykiem Kakashi, chcę zbadać twoje oczy. Pozwolisz? – zapytała z lekką irytacją.
- Wolałbym nie – odparł krótko, puszczając dłoń dziewczyny i obracając się w przeciwną stronę.
- Co chcesz przede mną ukryć? – spytała lekko prześmiewczo. - Mangekyō Sharingana, czy co? – dodała pewnie, nie spuszczając z niego wzroku. On odwrócił się w jej stronę zaskoczony. – Nie patrz tak na mnie, dobrze wiem, że masz ten poziom Dōjutsu i wiem co potrafisz nim zrobić – kontynuowała w zaparte.
- Ale jak? – zapytał z niedowierzaniem.
- Nie doceniasz mnie. Albo mi pozwolisz zbadać swoje oczy, albo zmuszę cię do tego siłą, a to nie będzie przyjemne – oznajmiła, unosząc lekko brew.
- Jeśli musisz – mruknął niechętnie.
- Grzeczny chłopiec – rzuciła z lekkim uśmiechem i podeszła bliżej. – Zamknij je – poinstruowała.
Zdjęła mu delikatnie opaskę i przyłożyła palce do jego skroni. Wokół nich powstała zielona poświata. Badała tak szarowłosego jeszcze przez chwilę.
- Nie otwieraj jeszcze oczu – oznajmiła, odrywając swoje dłonie i podeszła do szklanej gabloty. Wyjęła kilka przyborów medycznych i buteleczkę z lekiem. Nasączyła nim gazę i przyłożyła ją na lewe oko Hatake.
- Co ty robisz? – zapytał zdezorientowany.
- Siedź i nie marudź – mruknęła i przymocowała odpowiednio opatrunek. Następnie założyła z powrotem opaskę mężczyzny, tak by dobrze zakryć lewe oko. Przysiadła na krześle obok. – Możesz już otworzyć – dodała.
- Co zrobiłaś? – drążył niepewnie, uważnie przyglądając się kunoichi.
- Przez tydzień nie masz prawa otwierać tego oka, a co dopiero używać sharingana. Rozumiesz? – odparła z niezwykłą powagą.
- Jak to? – kontynuował.
- Nie rób ze mnie idiotki Kakashi. Przesadziłeś – dopowiedziała zdenerwowana.
- Nie wiem o czym mówisz – odpowiedział z przekonaniem.
- Myślałeś, że nie zauważę czy co? – podniosła głos.
- Alice o co chodzi? – powiedział zdezorientowany.
- Cholera człowieku, nie rozumiesz, że jeśli dalej tak będziesz robił to oślepniesz? – Wstała z miejsca w złości. Szarowłosy umilkł i odwrócił wzrok na sufit. – Myślałeś, że się nie domyślę co spowodowało twój stan? – kontynuowała wściekła, podchodząc tym razem do okna na drugim końcu sali. – Jak cię badałam, od razu dziwny wydał mi się fakt, że nie masz prawie żadnych ran na ciele. Jedynie lekkie zadrapania. Więc wychodzi na to, że nie walczyłeś zbyt długo z przeciwnikiem, tylko go goniłeś. Nie zdążył ci zadać zbyt wielu obrażeń. Szybko też doszłam do tego, że nie masz ani krzty chakry – wyjaśniła spoglądając przez szybę, tyłem odwrócona do Kakashiego.
- Nic mi nie jest przecież – powiedział cicho.
- Kogo ścigałeś? – spytała już spokojniej.
- Kabuto – odparł chłodno.
- Ile razy użyłeś Kamui? – dodała.
- Nie pamiętam – mruknął niechętnie.
- Nie kłam, wiem, że po trzech razach leżałeś w śpiączce – dodała, odwracając się i podchodząc do niego.
- Próbowałem piąty – odparł niemal bezgłośnie spuszczając wzrok. Czerwonowłosa zatrzymała się zaskoczona na środku sali.
- Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji. Wiesz przecież ile kosztuje cię używanie Sharingana. Przecież wiedziałeś jaki masz limit, więc dlaczego doprowadziłeś się sam do takiego stanu? – zapytała z przejęciem, spoglądając w jego stronę. Hatake podniósł głowę i spojrzał na nią z determinacją i gniewem.
- Co ty w ogóle możesz o tym wiedzieć? Przecież nie należysz do żadnej z wioski, nie jesteś związana z żadnym miejscem i tym samym z innymi ludźmi. Nie musisz bronić swojego miejsca pochodzenia, swoich przyjaciół i mieszkańców. Zamiast tego, wolisz dać uciec najniebezpieczniejszemu ninja i pozwolić by krzywdził niewinnych. Ty siebie nazywasz shinobi? – podniósł głos i patrzył na dziewczynę ze złością w oczach.
Alice stała w miejscu zaskoczona usłyszanymi słowami. Widziała jego gniew i determinację. Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech i spojrzała w dół na swoje ręce.
- Masz rację, co ja mogę o tym wszystkim wiedzieć – powiedziała cicho, nie podnosząc wzroku. – Jutro będziesz mógł wyjść ze szpitala. Ktoś z personelu cie wypisze. Oszczędzaj oko – dodała nie patrząc w stronę szarowłosego i wyszła z sali. Na korytarzu spotkała Piątą, która właśnie zmierzała w jej stronę.
- Co się stało? – zapytała blondynka widząc zdenerwowanie czerwonowłosej.
- Moja opieka nad Kakashim dobiegła końca, dzisiaj mnie już nie będzie. Zajmij się szpitalem – odpowiedziała spoglądając poważnie w stronę Hokage.
- Słyszałam w jakim stanie tutaj trafił, nic mu nie jest? – zapytała niepewnie.
- Wszystko z nim w porządku. Sama go zbadaj i o to zapytaj, do zobaczenia – rzuciła pośpiesznie i szybkim krokiem ruszyła w stronę wyjścia z budynku, nie oglądając się za siebie.
- Co tam się stało? – powiedziała do siebie zmieszana Godaime, obserwując sylwetkę dziewczyny. Po chwili weszła do pomieszczenia gdzie leżał Hatake.
- Witaj Tsunade-sama – rzucił, widząc swoją przełożoną, która uważnie mu się przygląda.
- Widzę, że już jesteś w dobrej formie – oznajmiła, siadając na krześle obok.
- Tak, czuję się świetnie – odpowiedział z lekkim uśmiechem.
- Podejrzewam, że to zasługa Alice? – zapytała znacząco, przyglądając się reakcji shinobi.
- Możliwe – mruknął, momentalnie poważniejąc.
- Wiesz, że zawdzięczasz tej dziewczynie życie? – spytała, składając ręce na piersi.
- Chyba nie było aż tak źle – dodał niepewnie.
- Nie wróciłeś żywy ze swojej misji – odparła z powagą.
- Jak to? Nie możliwe, przecież żyję – zdziwił się. – Chyba że… Nie, to nie możliwe by mnie wskrzesiła – dodał z wahaniem.
- Nie do końca wskrzesiła, po prostu użyła jednej ze swoich Kinjutsu*– oznajmiła Tsunade.
- Zakazaną technikę, ale jak to? – spytał zdezorientowany.
- Jest to Sugureta saisei**, technika ta została opracowana przez samą Alice. Działa na podobnej zasadzie co moja Kreacja Odrodzenia, jednak jest dużo potężniejsza – kontynuowała.
- Na czym polega? – dopytywał z przejęciem szarowłosy.
- Jak już wspomniałam, do szpitala przywieziono cię martwego, twoje serce nie biło od godziny. Medycy jednogłośnie stwierdzili, że nie ma już żadnego ratunku. Z tego co słyszałam, Alice od razu podeszła, by samej stwierdzić czy jest szansa czy nie. Po chwili zabrała cię na salę i zaczęła leczenie. Jej technika może zostać użyta jeśli w ciele jest choć jedna żywa komórka. Chakra odpowiednio kontrolowana jest w stanie pobudzić żywe komórki do regeneracji i do tego by regenerowały pozostałe. Trudność zabiegu zależy od tego ile jest żywych komórek, w twoim przypadku było ich kilka, co spowodowało spore wycieńczenie medyczki. Słowem, jest to niemal wskrzeszenie, jeśli czas od śmierci nie był zbyt długi. Dlatego też należy do Zakazanych Technik – dokończyła z powagą.
- Nie miałem pojęcia – szepnął zmartwiony. Blondynka podeszła do okna i spoglądała w zachmurzone niebo.
- Powiedziałeś jej coś nieodpowiedniego? – rzuciła wprost.
- Skąd ten pomysł? – zapytał zaskoczony.
- Widzę po niebie, że jest wściekła – zaśmiała się nieznacznie na widok za oknem.
- Nie rozumiem – mruknął szarowłosy.
- Kiedy jest zła pogoda się pogarsza – rzuciła radośnie.
- Jak to możliwe? – drążył z zainteresowaniem.
- Myślę, że mnie nie zabije jak ci powiem – odparła z uśmiechem, odwracając się w stronę mężczyzny. – Ta dziewczyna opanowała trzy natury chakry: wodę, wiatr i błyskawice. Dzięki temu może panować nad pogodą, jednak nie potrafi jej kontrolować gdy wynika ona z jej emocji – wyjaśniła z pogodnym wyrazem twarzy.
- Chyba rzeczywiście jej nie doceniałem i byłem dla niej zbyt surowy – spojrzał w dół przygnębiony.
- Co jej takiego powiedziałeś? – zapytała poważnie.
- Dałem jej do zrozumienia, że nie wie kim jest shinobi i ona sama nim nie jest – odpowiedział nie podnosząc głowy.
- To nie było odpowiednie z twojej strony, nie miałeś prawa tak powiedzieć – stwierdziła, unosząc głos.
- Wiem o tym, jednak to, że wtedy dała Madarze tak po prostu odejść, nie daje mi spokoju – dodał podminowany.
- To, że Alice nie zaatakowała go wtedy, wiąże się z tym, że nie chciała go zabić. Wiele rzeczy można powiedzieć o jej przeszłości, sporo przeszła. Jednak teraz jest zupełnie inną osobą. Nie przyzna się nigdy, ale nie jest w stanie znieść widoku śmierci innego człowieka. Zrobi wszystko, by nikt nie stracił życia, szczególnie ktoś dla niej bliski. Nawet jeśli miałaby sama na tym ucierpieć – powiedziała smutno. – Nie wiem czy istnieje ktoś, kogo byłaby w stanie zabić z własnej ręki – dopowiedziała, podchodząc powoli w stronę drzwi.
- To trochę przygnębiające, nie wiedziałem – odparł, patrząc w stronę swojej przełożonej.
- Przyjdzie czas kiedy sama ci o wszystkim powie, na razie jednak potrzebuje do tego czasu – oznajmiła z pogodnym wyrazem twarzy.
- Powinienem ją przeprosić – rzucił poważnie.

- Jutro z rana będzie na szóstym polu treningowym – dodała, unosząc kąciki ust w górę.
- Arigatou Tsunade-sama- kiwnął głową, a blondwłosa opuściła salę.
* Kinjutsu - są technikami, które zostały zakazane w nauczaniu lub używaniu.
Zakaz ten mógł zostać wprowadzony z wielu powodów, ale kinjutsu generalnie można umieścić w jednej z dwóch kategorii:
  1. Techniki które robią ogromną krzywdę użytkownikowi (np. Technika Zwielokrotnionego Cienistego Klona, która sprowadza niemal każdego użytkownika na skraj śmierci przy zwykłym użyciu).
  2. Techniki które pogwałcają prawa natury (np. Przywołanie: Nieczyste Wskrzeszenie Świata, które wskrzesza zmarłych przez poświęcenie człowieka)
Pomimo bycia zakazanymi, użycie tych technik generalnie nie niesie za sobą żadnych skutków prawnych w wiosce w której zostało użyte, poza tymi którzy wykorzystali technikę na sobie. Jednakże ich użycie nie jest mile widziane, w szczególności tych technik, która naruszają prawa natury.

** Sugureta saisei - doskonała regeneracja.


9 komentarzy:

  1. Łał.. nieźle Kakashi wkurza się na Alice, Alice na Kakashiego... A Tsunade to wszystko łagodzi fiu fiu... Całkiem spoko notka :) Czekam na kolejną i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku! Już się nie mogę doczekać następnej akcji! Kakashi denerwuje Alice i mamy burze i to nie tylko burze uczuć. Czekam na następny rozdzialik.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak masz racje nie doceniałeś jej! Już sobie wyobrażam tą "pogodę" gdy Alice jest wkurzona ^^
    Notkę bardzo fajnie mi się czytało.
    Mam nadzieję, że już niedługo pojawi się kolejna :D
    Będę czekała spokojnie, a ty pisz ;)
    Pozdrawiam oraz życzę weny !

    OdpowiedzUsuń
  4. O Jezu, jak ja bym miała kontrolować pogodę, to by non stop albo deszcz padał, albo słońce świeciło XDDDDD Kakashi i Alice, hm, ładna parka. oraz bardziej mi sie podobają ^^ Kurde, chcę znać przeszłość Alice. Plis. :] Jak najszybciej! Pisz kolejną notkę, czekam z niecierpliwością! Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieźle wkręciłam się w to opowiadanie ;D Czekam z niecierpliwością na kolejną notke :> pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tą pogodą to niezła akcja xD Swoją drogą to nieźle jej Kakashi wygarnął, nie dziwie się mu ale Alice też miała w końcu swoje powody...a teraz tylko zacieram rączki i czekam bardzo niecierpliwie na to co będzie się działo "jutro rano na szóstym polu treningowym" :D. Niech jej tam ładnie podziękuje za to, że może zawdzięczać jej życie! :D :*
    A komentarzami - czy jest ich więcej czy czasem mniej się nie przejmuj, masz swoich czytelników którzy zawsze chętnie zapoznają się z twoim opowiadaniem (np. ja ^.^ )
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie! Prosimy o większe konkrety nt. jej przeszłości xD Super się czytało, ale krótko :( Szykują się przeprosiny od Kakasia, to może być ciekawe, coś romantycznego wyczuwam? :D Czekam na nexta! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Alice to prodigy! xD
    Jest najlepsza. Pokonałaby Hatake z palcem w... Nosie. xD
    A ten bezczel, gdy ona go wskrzesiła (wskrzesiła, do cholery!) jeszcze śmie jej mówić, że kobitka nie ma pojęcia o byciu shinobi! Ci faceci! =.="

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam że długo się nie odzywałam i nie zablądałam na tego blaoga:) mam nadzieje że wybaczysz:P

    Nigdy nie przepuszczałam że Kakashi będzie tak posłuszny naprawdę:P
    Jak mógł powiedzieć że kobiety nie znają sie na byciu Shinobim nie dowiary
    Nie mogę się doczekać ciągu dalszego
    lili

    OdpowiedzUsuń