poniedziałek, 25 marca 2013

Odpoczynek


Wybaczcie, że dziś trochę krócej niż zwykle, ale nie miałam zbyt wiele weny... Długo pisałam ten rozdział więc mam nadzieję, że mi wybaczycie^^ Mimo wszystko liczę, że choć troszkę się spodoba. A więc zapraszam do lektury^^

Słońce już dawno uniosło się na niebie, a w wiosce panował spory gwar. W niewielkim mieszkaniu, w dwuosobowym łóżku, wciąż leżała czerwonowłosa kunoichi. Jej charakterystyczne, karmazynowe kosmyki były w nieładzie rozrzucone po pościeli. Spała bardzo spokojnym i głębokim snem. Zasłony były zasłonięte, aby nic nie przeszkodziło medyczce w odpoczynku. Jednak minęło wystarczająco dużo czasu i kobieta powoli zaczęła się rozbudzać. Podniosła powoli powieki i pierwsze co zobaczyła przed sobą, to była sylwetka znajomej osoby. Zamrugała oczami kilkukrotnie w niedowierzaniu i teraz dokładnie widziała obok siebie szarowłosego mężczyznę, bez górnej części garderoby, który w pozycji półsiedzącej czytał książkę.


- Yo – powiedział wesoło w jej stronę, odkładając tym samym swoją ulubioną lekturę. Na jego masce pojawiły się charakterystyczne marszczenia, które wskazywały, że się uśmiechał.
- Długo spałam? – spytała jeszcze zaspanym głosem, nie podnosząc się z poduszki.
- Teraz jest południe, więc spałaś 20 godzin – odparł przyglądając się jej spokojnej twarzy.
- Długo – westchnęła, obracając się bardziej w stronę swojego rozmówcy i podpierając głowę na dłoni.
- I tak krótko jak na takie obrażenia i takie wycieńczenie organizmu – stwierdził, przeszywając ją wzrokiem.
- Z reguły szybciej dochodzę do siebie, ale chyba rzeczywiście zapomniałam już czym jest prawdziwa walka – rzuciła od niechcenia. – Spałeś ze mną tutaj cały czas? – zmieniła temat, rozglądając się po pomieszczeniu i zauważyła, że nie jest u siebie. Uniosła jedną brew i spojrzała na niego wyczekująco.
- Eto – złapał się za głowę zakłopotany i zawstydzony jej bezpośrednim pytaniem.
- Nie ważne, od razu widać, że spałeś obok – przewróciła oczami i opadła na poduszkę, wzdychając przy tym przeciągle. – Mam nadzieję tylko, że nie zrobiłeś nic głupiego?! – odwróciła głowę i obdarzyła go podejrzliwym i morderczym wzrokiem.
- Nie, nie – zaczął wymachiwać pośpiesznie rękoma, a na jego twarzy pojawiło się zaczerwienienie.
- Masz szczęście – mruknęła z lekką irytacją.
- Jak się w ogóle czujesz? – spytał niepewnie Hatake.
- Już doszłam do siebie, a tak w zasadzie to jak się tutaj znalazłam? – zapytała z zaciekawieniem.
- Od razu gdy zabrałem Naruto do szpitala, zaraz wróciłem po ciebie – oznajmił z powagą w głosie.
- Więc jestem twoją dłużniczką – odpowiedziała ze spokojem.
- Przestań, zrobiłabyś to samo na moim miejscu. Poza tym jesteśmy kwita  - uśmiechnął się w stronę medyczki.
- No tak, racja – uniosła kąciki ust w odpowiedzi. – Tsunade wie co się stało?
- Ona już czekała na mnie przy bramie i kazała cie tutaj przyprowadzić. Opatrzyła cię i wróciła do siebie – wyjaśnił.
- Znów będzie mi truła – burknęła pod nosem niechętnie.
- Widać ma powód i martwi się – dodał pogodnie.
- Akurat o mnie nie powinna – skwitowała z niezadowoleniem.
- Tego bym nie powiedział – rzucił wesoło.
- Czas się zbierać – stwierdziła i zdjęła z siebie kołdrę, wstając z łóżka. Gdy Kakashi zobaczył swoją koleżankę, jego twarz przybrała koloru intensywnej czerwieni.
- Pięknie – warknęła pod nosem, widząc jak stoi w skąpych czarnych koronkowych figach i obandażowanej górnej części ciała. – Zabiję kiedyś tą Tsunadę – dodała kąśliwie. – Odwróć się jeśli nie możesz na mnie patrzeć – przewróciła oczami, widząc jak szarowłosy jest speszony i zawstydzony. Posłusznie odwrócił głowę, próbując nie patrzeć.
- Pod ścianą jest torba z twoimi rzeczami, Hokage kazała ci zostać kilka dni pod moją opieką – wydukał z ledwością, a jego zawstydzenie nie mijało.
- Jeszcze lepiej – mruknęła i zaczęła grzebać w swoich rzeczach. Męska ciekawość Kakashiego wzięła nad nim górę i ukradkiem spoglądał w stronę sąsiadki. Nie ukrywał tego, że podobało mu się to, co widział przed sobą. Pod jego maską niepostrzeżenie pojawił się nieznaczny uśmiech. Nie zauważył jednak, że wszystkiemu przygląda się czerwonowłosa.
- Zdecyduj się w końcu, czy możesz na mnie patrzeć, czy nie – założyła ręce na biodrach i spojrzała na niego z irytacją. Mężczyzna momentalnie wyrwał się z zamyślenia i aż podskoczył na usłyszane słowa. Jego policzki powtórnie się zaróżowiły, a wyraz twarzy pokazywał tylko zakłopotanie i wstyd.
- Faceci – kunoichi westchnęła tylko teatralnie i złapała w ręce przygotowane przed chwilą ubrania.

Skierowała się prosto do łazienki. Wyszukała wzrokiem przygotowany czysty ręcznik i odwinęła z siebie bandaż. Po ranie na plecach nie było śladu, a ona spokojnie mogła wejść pod prysznic. Puściła ciepłą wodę i pozwoliła strumieniowi spływać powoli po jej ciele. Poczuła się całkowicie odprężona i uspokojona, jakby wszystkie troski odpływały w dal. Po kilku minutach wysuszyła się i założyła na siebie przewiewną białą yukate , przewiązując ją błękitnym, prostym obi. Mokre jeszcze włosy pozostawiła swobodnie do wyschnięcia i wyszła z łazienki. Poczuła od razu przyjemny zapach dobiegający z kuchni i bez zastanowienia podążyła za wonią. Przy stole siedział nie całkiem ubrany Hatake, a obok niego znajdowały się dwie miseczki z ramen.
- Zamówiłeś? – zapytała zdziwiona, spoglądając na posiłek.
- Tak – odpowiedział lekko zakłopotany.
- Tak myślałam – zaśmiała się, siadając naprzeciwko shinobi. – To mówisz, że będę z tobą mieszkała przez kilka najbliższych dni – dodała znacząco, uśmiechając się pod nosem.
- Tak zaleciła Hokage – odparł lekko zmieszany.
- A tobie pewnie też to na rękę – spojrzała na niego podejrzliwie, zajadając się makaronem.
- Nie mam nic przeciwko – rzucił pośpiesznie.
- Domyślam się, ale następnym razem śpisz na kanapie, a nie ze mną w łóżku – oznajmiła pogodnie.
- Tak tak – przytaknął nieznacznie zawstydzony.
Resztę obiadu zjedli w spokoju, a Alice po posiłku wzięła się za mycie naczyń. Szarowłosy podskoczył szybko do niej i sam zaczął zmywać.
- Co ty robisz?! -  podniosła głos lekko zirytowana.
- Musisz odpoczywać, ja się tym zajmę – stwierdził z przejęciem.
- Nie przesadzaj, nie jestem jakaś niedorozwinięta aby nie móc pozmywać – westchnęła bezsilnie, widząc jak ninja nie daje za wygraną.

Odwróciła się i ruszyła do sypialni mężczyzny. Przynajmniej tutaj zdążyła ogarnąć pościel, zanim zdążył zrobić to jej kolega. Nie musiała długo czekać jak znalazł się obok niej. Podszedł jednak do swojej szafy i wyciągnął zapasową pościel. Uwagę czerwonowłosej, po chwili, przyciągnęły trzy zdjęcia na szafce nocnej. Przybliżyła się do niej i usiadła na skraju łóżka, biorąc pierwszą ramkę do ręki. Widziała w niej dorosłego Jonina z jego młodymi uczniami.
- To było zaraz po tym jak skończyli akademię i zdali mój test z dzwoneczkami – stwierdził wesoło, przysiadając się obok kobiety.
- Szkoda tylko, że jeden z nich nie wie co traci – stwierdziła poważnie.
- Wiesz o Sasuke? – zapytał lekko zaskoczony jej słowami.
- Egoistyczny chłopczyk, zaślepiony rządzą zemsty do niewłaściwej osoby – skwitowała oschle.
- Jesteś dość surowa – powiedział.
- Taka prawda – odłożyła przedmiot i wzięła dwa pozostałe. Uśmiechnęła się pod nosem widząc przed sobą zdjęcia.
- Biały Kieł Konohy z małym Kakashim i drużyna Minato jeszcze w pełnym składzie – oznajmiła pogodnie.
- Sporo wiesz – podsumował, przyglądając się jej zadowolonej twarzy.
- Fajne były z was dzieciaki – rzuciła unosząc kąciki ust i odkładając ramki na miejsce. – A Namikaze był dobrym Hokage, Naruto sporo odziedziczył po ojcu i idzie w jego ślady – dodała.
- Skąd wiesz o Czwartym i Naruto? – zdziwił się.
- Przecież sporo ludzi ma tego świadomość, ale to skrzętnie ukrywają przed dzieciakiem – wyjaśniła ze spokojem. – Tak w ogóle to kto robił wam te dwa zdjęcia? – spytała, pokazując na ramki przedstawiające dziecięce lata Jonina. Mężczyzna podrapał się po głowie w zastanowieniu.
- Pewnie samowyzwalacz – wzruszył ramionami.
- Pewnie tak – rzuciła ciszej, a na jej twarzy pojawił się ledwo widoczny uśmiech. – Ok, oprzyj się plecami o oparcie łóżka, obejrzę twoje oko – poklepała miejsce obok siebie, spoglądając wyczekująco w jego stronę.
- Masz odpoczywać, a nie leczyć – mruknął niezadowolony.
- Przestań, to jest nic – rzuciła krótko i ponagliła go ręką.

Szarowłosy westchnął przeciągle, ale posłusznie usiadł obok kobiety i oparł się plecami o oparcie. Ta zbliżyła się nieznacznie do niego , siadając bokiem. Zdjęła mu opaskę wioski i przyłożyła do jego skroni swoje dłonie. Wokół nich pojawiła się mała jasnozielona poświata, sama medyczka przymknęła swoje powieki i skupiła się nieznacznie. Zaczęła skanować uważnie struktury jego narządu wzroku. Kiedy kończyła analizę, podniosła powieki i ujrzała niebezpiecznie blisko twarz Hatake. Zdziwiła się jeszcze bardziej, gdy spostrzegła, że nie ma na sobie maski.
 - Kakashi co ty… - nie dokończyła, bo poczuła na swoich wargach jego usta.

Zamurowało ją i z tego wszystkiego nie wiedziała co zrobić. Zaraz jednak jej serce gwałtownie przyśpieszyło, a jej ciało oblała fala przyjemnego gorąca. Oczy przymknęła automatycznie i kompletnie zatraciła się w tym uczuciu. Szarowłosy zauważył, że kunoichi nie sprzeciwia się i pogłębił swoje pocałunki. Alice wplotła, w przypływie emocji, swoje dłonie we włosy mężczyzny i oddawała mu swoje pocałunki, które robiły się coraz namiętniejsze. Ułożył ją powoli na pościeli, nie przerywając poprzedniej czynności, a ona nie protestowała. Ich oddechy były niemiarowe, a gorąc coraz silniej uderzał im do głów. Shinobi oderwał się od ust czerwonowłosej i zaczął całować szyję kobiety. Zadrżała pod jego dotykiem, a jej mięśnie delikatnie się napięły. Czuła jak dreszcze przechodzą po jej skórze, a przyjemność którą odczuwała była jeszcze wyraźniejsza. Kiedy jego usta zbliżały się do jej dekoltu, wygięła się nieznacznie do tyłu, czując kolejną falę gorąca. To był znak dla Jonina, że podobają jej się jego ruchy, więc powoli kontynuował. Delikatnie zaczął rozsuwać górną część kimona medyczki, nie przerywając pocałunków, którymi obdarzał ją  w tym obszarze. Nagle Alice złapała go lekko za nadgarstek i odsunęła jego rękę. Spojrzał na nią lekko zaskoczony.
- Nie mogę – szepnęła, próbując uspokoić swój oddech.
- Co się stało, coś nie tak? – zapytał, opanowując się trochę i wrócił do pozycji siedzącej.
- Nie, wszystko w porządku – odpowiedziała lekko smutniejąc, podniosła się i usiadła na krańcu łóżka.

6 komentarzy:

  1. ajaj! Ostatnia część sprawiła , że kurcze no latałam przy tym komputerze xD w końcu zaszło coś więcej!! :D Tylko kurcze szkoda, że przerwali :< ale widocznie Alice ma powody u temu...no nic z niecierpliwością będę czekać na kolejny rozdział, który ( mam nadzieję ) pojawi się za niedługo :) Ah no tak się napaliłam na tym rozdziale, że łoooh!Dalej nie moge przeżyć, że do niczego nie doszło :(( ah zboczuchy tak mają, wybacz :P
    pozdrawiam Cie serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kakashi ty świntuchu! xD Aż zawstydziłeś Yashe :D
    W końcu zdjął maskę i zrobił coś pożytecznego ^.^
    Akcje w rozdziale jak zwykle nieziemskie, kobieto przyprawisz mnie kiedyś o zawał :D Świetny rozdział, tyle że czuje niedosyt - chcę więcej! ^.^ :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No Kakashi! Piękne to było xD Hahaha świetna notka, mimo, że ten wspaniały moment został przerwany to i tak zajebiście ci wyszła ta notka :DD
    W następnym ma być więcej takich uroczych sytuacji xd
    Szybko pisz kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah, no super ^^ Bardzo przyjemnie się czytało. A ten pocałunek... Jejku ^^ Super to było ^^ i jakie romantyczne, no serio. :D Jestem zła na Cb, bo przerwałaś w tak ważnym momencie =,= Ale nie bój się, nie będę sie fochać na Cb długo. W zasadzie już przestałam. Bo notka genialna ^^ Tylko czemu Alice nie może?! Ej no... Smutam.
    Ogólnie Kakashi i Alice to świetna para, naprawdę ich lubię ^^
    Szybko dodawaj następną!!!
    Pozdrawiam i śle buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ejj czemu przerwałaś taki moment z Kakashim ?
    Pfff nie lubię Cię -.-
    Nie no co ty żartuje :D
    Notka bardzo ciekawa czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na Rozdział 5.

      in-the-dark-shinobi.blogspot.com

      Pozdrawiam :
      Yuna N.

      Usuń