Usiadła z blondynem w Ichiraku Ramen i obydwoje zamówili po misce popisowego dania właściciela lokalu. Uzumaki jak zawsze w sekundę pochłonął danie i wciąż nie był najedzony. Czerwonowłosa bez zastanowienia zapłaciła za kilka następnych misek dla chłopaka. Twierdziła, że to będzie prezent dla niego, bowiem nic więcej nie jest mu wstanie dać. Naruto nie bardzo rozumiał dlaczego kunoichi za niego płaci, ale nie wnikał w szczegóły, był zbyt przejęty jedzeniem. W międzyczasie dołączyła do nich Sakura i Ino, które przechodziły obok budynku. Widząc swoją sensei w towarzystwie Uzumakiego postanowiły się przysiąść.
- Widzę, że sensei już wróciła do sił? – zapytała Sakura,
jedząc zamówione przez siebie danie.
- Po czym do sił? – spytał zaciekawiony blondyn, bo nie
pamiętał ostatniego zdarzenia, kiedy to Alice go uratowała.
- Miałam trudną misję i trochę się przemęczyłam –
odpowiedziała pogodnie. – To nic takiego – dodała pośpiesznie, nie chcąc
ciągnąć tego tematu.
- Rozumiem – przytaknął chłopak, nieświadomy niczego.
- Ino, Sakura obiecałam wam trening – zmieniła tor rozmowy,
zwracając się do podopiecznych.
- Nie trzeba, wiemy że ostatnio sporo sensei miała na głowie
– rzuciła niepewnie Yamanaka.
- Chcę wam coś pokazać, więc spotkajmy się jutro o 8 tam
gdzie ostatnio. Dzisiaj jest już późno, więc odpocznijmy przed jutrzejszym
treningiem – zaproponowała ze spokojem w głosie.
- Zgoda – przytaknęły jednocześnie młode shinobi. Spędzili
jeszcze kilkanaście minut na luźnych rozmowach i żartach. Nastolatki czuły się
swobodnie w towarzystwie starszej od siebie medyczki.
- Konoha rzeczywiście ma wspaniałych młodych shinobi, kto by
pomyślał, że jeszcze nadejdą czasy takich zdolnych dzieciaków – powiedziała
radośnie do swoich rozmówców.
- Przecież sensei nie jest dużo starsza od nas! – powiedział
wesoło blondyn, szczerząc się o ucha do ucha. Czerwonowłosa jedynie uśmiechnęła
się delikatnie w odpowiedzi, odwracając po chwili wzrok.
- A tak właściwie to jaką rangę posiadasz Alice-sensei? –
zapytała zaciekawiona Sakura.
- No właśnie?! – podekscytował się Uzumaki.
- Oficjalnie nie posiadam rangi, ale jeśli miałabym
przełożyć umiejętności na rangi Konohy – podrapała się po głowie w zamyśleniu.
– To myślę, że spokojnie mogłabym się zmierzyć z waszym Hokage – zwróciła się
do nich z pogodnym wyrazem twarzy.
- Sugoi! – zachwycił się Naruto.
- To niesamowite! – zdziwiła się rożowowłosa.
- Ale nie lubię walczyć, robię to tylko z konieczności –
spoważniała. – Nie należę do żadnej wioski, nie mam nikogo nad sobą i robię to
co uważam za słuszne. Nie chcę być pod niczyimi rozkazami i nie będę zabijać na
zawołanie – dodała surowo.
- To trochę smutne – wtrącił ze spokojem blondyn,
przyglądając się kobiecie. Spojrzała na niego lekko zaskoczona tym co
powiedział. – Nie mieć dla kogo i po co walczyć, niemieć gdzie wracać. Shinobi
powinien walczyć dla wyższych idei, a nie z konieczności – dopowiedział patrząc
na swoje dłonie z poważną miną. Alice uniosła lekko kąciki ust na te słowa.
- Masz rację, jednak sama wybrałam takie życie, a raczej to
życie wybrało mi taki los – wyjaśniła o dziwo pogodnie. – Czasami walka ma
wyższy cel, jednak ja nie jestem odpowiednią osobą która powinna się kierować
jakimiś pobudkami. Nie mogę pozwolić sobie na walkę w imię wyższych celów, nie
chcę by coś przyćmiło mi umysł. Wiele shinobi miało swoje wizje, jednak z
czasem przybrały one złą barwę i zaślepiła ich rządza władzy, pokoju i innych
podobnych wartości. Zamiast walczyć w obronie dobra, zabijali bezmyślnie i bez
wyrzutów by osiągnąć swój cel. Nie widzieli w tym nic złego, tak nie powinno
być. Ludzkie życie jest zbyt cenne, by odbierać je tak łatwo – posmutniała.
- To prawda, czasami nawet wspaniałe marzenie może okazać
się tragiczne, jeśli wybierzemy złą drogę jego realizacji – dopowiedział
Naruto, wyraźnie poruszony słowami karmazynowookiej.
- Cieszę się, że chociaż Ty obrałeś słuszny cel i drogę by
go wypełnić – poczochrała chłopaka po głowie, z lekkim uśmiechem na ustach.
Jeszcze przez chwilę rozmawiali, a następnie każdy rozszedł się w swoją stronę.
Czerwonowłosa znalazła się niedługo w mieszkaniu Kakashiego,
który akurat siedział w fotelu i czytał swoją ulubioną lekturę.
- Ohayo – przywitał się radośnie. – Widzę, że to był chyba
udany dzień? – zapytał, widząc zadowolenie na twarzy swojej znajomej.
- Owszem, spotkałam się z twoją dwójką podopiecznych i Ino –
odparła wesoło, zamykając za sobą drzwi i rozkładając się na sofie. – Fajne z
nich dzieciaki – założyła ręce za głowę i spojrzała w sufit.
- To prawda – przytaknął ninja.
- Kto by pomyślał, że nadejdą jeszcze czasy w których wioska
będzie miała zdolne dzieciaki, zupełnie jak kiedyś – dodała zamyślona.
- Co masz na myśli?- zdziwił się lekko.
- No mówię o twoim i starszym pokoleniu, które kiedyś też
było dziećmi – odparła pogodnie.
- Może masz rację – podrapał się po głowie.
- Mam mam. Idę spać, jutro rano mam trening z dziewczynami –
oznajmiła wstając z miejsca i skierowała się do pokoju szarowłosego. –
Pamiętaj, ty śpisz w salonie – mówiąc to przystanęła na chwilę i zmierzyła
mężczyznę podejrzliwym wzrokiem.
- Hai, hai – przytaknął lekko zmieszany i wrócił do swojej
książki.
Kobieta w tym czasie zabrała z torby swoje rzeczy i weszła
do łazienki. Wzięła dłuższy prysznic i przebrała się w satynową koszulkę na
ramiączkach, która sięgała jej do połowy ud. Wychodząc wyczuła na sobie przeszywający
wzrok Jonina.
- Nie przyglądaj mi się takim wzrokiem! – krzyknęła w jego
stronę i rzuciła w niego szczotką do włosów, nabijając mu przy tym sporego guza.
- To nie było miłe! – naburmuszył się, masując obolałe
miejsce.
- To za twój zachłanny wzrok! – podniosła głos z lekką
irytacją, a policzki Kakashiego spłonęły rumieńcem. Chcąc to ukryć momentalnie
zatopił nos w książce. Alice tylko westchnęła przeciągle i weszła do sypialni.
Po chwili leżała już w pościeli i nie czekała długo na nadejście snu.
Nastał nowy słoneczny ranek. Za oknem śpiewały
ptaki, a słońce oświetlało wioskę swoim złotym blaskiem. Czerwonowłosa kunoichi
powoli zaczęła się rozbudzać. Nie otwierając jeszcze oczu, poczuła pod swoją
głową coś twardszego, na pewno nie była to poduszka. Podniosła lekko powieki i zauważyła, że leży
głową na nagim torsie Kakashiego, który ewidentnie jeszcze spał. Dodatkowo
jeszcze obejmował kobietę z prawej strony, a jej ręka, nie wiedzieć czemu,
również obejmowała jego ciało. Na czole medyczki zaczęła pulsować żyłka, była
lekko podirytowana tą sytuacją. Podniosła się nieznacznie, rozbudzając tym
samym Hatake.
- Ohayo – mruknął zaspany, a jego materiał na masce
delikatnie się zmarszczył, co świadczyło o uśmiechu.
- Ohayo?! – podniosła głos, wpatrując się w niego morderczym
wzrokiem. – Miałeś tutaj nie spać! – krzyknęła do niego.
- Ale to moje łóżko – uśmiechnął się jeszcze bardziej, co
było widać po jego oczach.
- W takim razie to ja będę spała w salonie – oburzyła się i
pchnęła mężczyznę w celu zrzucenia go z łóżka, jednak nie przewidziała tego że
chwyci ją za dłoń i pociągnie za sobą. Oboje wylądowali na ziemi w dość
dwuznacznej pozycji, ona leżała na plecach nie wiedząc jeszcze co się dzieje, a
on pochylał się nad nią i spoglądał na jej ciało zadziornym wzrokiem. Kiedy
Alice wróciła do rzeczywistości, lekko się zmieszała i zdziwiła tą sytuacją.
Czuła jak jej serce przyspiesza, a oddech staje się nierównomierny. Hatake
reagował podobnie, a na widok czarnej koronkowej bielizny karmazynowookiej,
która była w tej chwili odkryta, lekko się uśmiechnął. Dziewczyna to zauważyła
i zwinnym ruchem zakryła tą część garderoby.
- Zboczeniec – mruknęła, odwracając wzrok lekko obrażona. On
przybliżył twarz do jej ucha, a ona wzdrygnęła się pod ciepłym oddechem, który
poczuła na swojej szyi.
- Sama mnie prowokujesz takim strojem – szepnął,
a jej ciarki przeszły po plecach. Miała wrażenie, że serce wyskoczy jej z
piersi. Odwróciła twarz w jego stronę, tak że dzieliło ich kilka centymetrów.
- Sprawdzam twoją siłę woli – uśmiechnęła się zadziornie i
złapała go rękoma za biodra. Shinobi lekko się zdziwił, ale zaraz znalazł się
pod czerwonowłosą, która teraz siedziała na nim okrakiem. Czuł rosnące w nim podniecenie,
co nie umknęło medyczce. Chciał ją złapać w talii, jednak ona chwyciła go za
nadgarstki i przygwoździła je do podłogi swoimi rękoma, tak że teraz pochylała
się nad nim, a jej twarz była tuż nad nim. Szybkim ruchem odkryła materiał jego
maski i wróciła zaraz do trzymania jego dłoni mocno przy podłożu, po jego
bokach, tak by jej się nie wyrwał. Co prawda, mógłby sobie z nią poradzić, ale
w tym momencie nie był w stanie zareagować. Czuł jak jego serce łomocze, a widząc
kobietę w takim stroju leżącą na nim okrakiem, myślał że oszaleje z pożądania.
Alice spojrzała na niego ponętnym wzrokiem, rozchyliła delikatnie usta i
zbliżyła je jeszcze bardziej do jego warg. Złożyła na nich delikatny pocałunek
i rozpłynęła się w powietrzu, zostawiając szarowłosego zszokowanego na
podłodze. Przeniosła się do kuchni, gdzie zaczęła przygotowywać śniadanie.
- Jesteś niemożliwa – usłyszała za sobą i odwróciła się za
siebie. O futrynę opierał się Hatake, widocznie rozbawiony. Stał w samych
spodenkach, co przyciągnęło wzrok medyczki do jego torsu. Uśmiechnęła się
zadziornie, mierząc go od stóp do głów i wróciła do wcześniejszej czynności. Po
chwili jednak poczuła jego obecność za sobą.
- Ładnie ci tak – mruknął jej do ucha, a ona wzdrygnęła się
pod jego słowami. Serce ponownie przyspieszyło, a jej ciało znieruchomiało.
Objął ją w pasie i odwrócił do siebie przodem, na co lekko pisnęła wystraszona
i zmieszana. Oparł się rękoma o blat szafki tak aby dziewczyna była między
nimi. Spoglądała na niego zdziwiona, a on tylko uśmiechał się do niej nie mając
w tej chwili maski na sobie. Przybliżył się jeszcze bardziej, przez co kunoichi
próbowała się cofnąć, ale mebel za nią jej to uniemożliwiał.
- Teraz mi nie uciekniesz – rzucił z chytrym uśmieszkiem i
chwycił ją za pośladki.
- Kakashi! – pisnęła wystraszona jego zachowaniem i poczuła
jak ją podnosi, przez co znalazła się pupą na blacie, a jej nogi obejmowały go
w pasie. Teraz byli
na równej wysokości, a mężczyzna przyciągnął ją bliżej siebie, tak by dotykali
się ciałami. Nie wiedziała co zrobić i robiło jej się coraz bardziej gorąco,
karciła samą siebie w myślach za to, że jej się to zaczyna podobać. Widział reakcję kobiety i jak powoli odpływa, tylko uśmiechnął się
delikatnie na ten widok. Złapał za jej lewe ramiączko od koszulki i zsunął je w
dół, aż czerwonowłosej dreszcz przeszedł po całym ciele. Jej oddech znacznie
przyspieszył i stał się nierównomierny, czuła napływające fale gorąca, nie
mogła nic z tym zrobić. Traciła nad tym kontrolę. Kiedy zbliżył usta do jej
szyi tylko cicho jęknęła, nie opierała się. Szarowłosy uśmiechnął się pod nosem
i złożył jej delikatnego całusa na obojczyku. Założył z powrotem ramiączko i
oddalił się od kobiety, zostawiając ją samą na szafce. Sam zaś postanowił
dokończyć posiłek, który zaczęła wcześniej. Alice siedziała jeszcze chwilę
wyraźnie oszołomiona tą całą sytuacją, a Kakashi tylko chichotał pod nosem.
- Baka! – uderzyła go w głowę naburmuszona gdy tylko wróciła
do rzeczywistości.
- Ja się tylko odwdzięczyłem – zaśmiał się szczerze.
- Wredny! – mruknęła obrażona i skierowała się do łazienki. Szybko
się odświeżyła i przebrała w przewiewne fioletowe kimono do kolan, bez
rękawów, idealne na ciepły dzień i trening. Przepasała je białym obi, a włosy
spięła w wysoki kucyk. Kiedy wyszła, śniadanie było już gotowe. Usiedli oboje
przy stole i zaczęli posiłek, nie odzywali się przez chwilę.
- Nie złość się – uśmiechnął się do niej Jonin.
- Nie złoszczę, sama jestem sobie winna – westchnęła w
odpowiedzi.
- To prawda – zaśmiał się pod nosem, a ona zmierzyła go
morderczym wzrokiem, co ponownie wywołało u mężczyzny rozbawienie. Alice tylko
wypuściła powietrze z płuc i pokręciła głową w bezradności.
Pierwsza :D
OdpowiedzUsuńHahahahahahaha xD Ale Kakashi ją porobił xD O rany, mi samej zrobiło się gorąco, ale na koniec to wyłam ze śmiechu ^.^
OdpowiedzUsuńPoczątek też bardzo fajny, z bardzo wniosłymi i mądrymi słowami :3
Dawno już nie dodawałaś rozdziałów więc ciesze się, że w końcu coś tu nam wstawiłaś. I lece czytać drugiego bloga póki mi komp działa :P Buziaki :*
Ale słoooooodkieee *.* Oni tak do siebie pasują ^^ Bardzo romantyczne <3 Rozmowa z Naruciakiem również fajna ^^ Bardzo ciekawa no i daje dużo do myślenia :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na next ^^
Dawno nie komentowałam, ne? Sorka, ale trochę się rozleniwiłam ostatnio ;P. Chcę jednak byś wiedziała, że czytam Twoje opo na bieżąco ;3.
OdpowiedzUsuńRozdział wyszedł Ci bardzo dobrze, tak się wkręciłam, że nim się skapłam to był już koniec :D.
Wymiana zdań między Naruto a Alice bardzo mi się spodobała. Była taka... realna? ;)
Alice to kokietka, zresztą Kakashi nie lepszy ^^. Fajna byłaby z nich para heh. Tak w ogóle... to ferooomony w powietrzu wyczuwam ;>. Będzie coś, nie? Ten tego? :D
Czekam na next. Życzę weny i pozdrawiam!
Powiem tak... Rozdział przeczytałem z zapartym tchem! Aż chciało by się więcej, no ale trzeba poczekać...
OdpowiedzUsuńRozmowa Naruto i naszej czerwonowłosej bohaterki genialna, dawno nie widziałem tak świetnego dialogu :)
A końcówka, no cóż... chyba coś z tego będzie, nie?
Niecierpliwie czekam na next!
Pozdrawiam!
[SPAM]
OdpowiedzUsuń"Słońce było schowane za ciemnymi chmurami. Nie było, ani za ciepło, ani za zimno. Uwielbiałam taką pogodę. Delikatny wiatr rozwiał moje włosy. Idąc tak nie zwróciłam uwagi na to, że z nieba zaczęły padać pierwsze krople deszczu. Stanęłam. Uniosłam głowę spoglądając w niebo, które było zasłonięte czarnymi chmurami. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Założyłam kaptur płaszcza na głowę i dalej szłam przed siebie. Okolica wydawała się być coraz bardziej ponura. Za każdym zbliżającym się krokiem, widziałam wielką bramę mojej rodzinnej wioski - Konoha. 16 lat minęło od kiedy tu byłam..."
SERDECZNIE ZAPRASZAM NA : Prolog
in-world-of-darkness.blogspot.com
Jejkuu, powtórze się pewnie , ale oni są tacy słodcy i tak do siebie pasują, że ahh *.*
OdpowiedzUsuńKakashi troche porył jej głowę haha :D Lubie te ich wzajemne gierki :D
Rozmowa z Naruto naprawdę świetna i zawierająca dużo prawdziwych słów :D
Pozdrawiam kochana i śle duużo weny i oczywiście buziaki :**
Dawno mnie tu nie było i jak zwykle nazbieralam sobie wiele do nadrobienia mam nadzieje ze w końcu ruszę z tym wszystkiem ten rozdziakl jek zwykle jest super i nie moge się doczekać ciągu dalszego
OdpowiedzUsuńlili
Witam, witam,
OdpowiedzUsuńdopiero tutaj zawitałam, jak na razie przeczytałam kilka pierwszych rozdziałów, ale już mnie cała historia bardzo zainteresowała.. piszesz bardzo dobrze, wciągają co, postacie wspaniale przedstawiłaś... Jak będę miała możliwość, to nadrobię zaległości, ale już mogę powiedzieć, ze masz nową, stałą czytelniczkę....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia
Zostałaś nominowana do "Korean Dreams Blog Tag".
OdpowiedzUsuńSzczegóły znajdziesz na http://nalulovestory.blogspot.com/p/liebster-award.html (praktycznie na samym dole, zaraz po Liebster Award oraz The Versatile Blogger Award).
Pozdrawiam i ściskam - Yasha Corleone ; ) :*