Po skończonym posiłku czerwonowłosa przywołała swojego klona i wysłała go do pracy w szpitalu.
Sama zaś wyszła z mieszkania aby stawić się na trening.
Dzień był bardzo słoneczny, na niebie nie było żadnej chmurki ale można było
wyczuć delikatny wietrzyk, który sprawiał, że upał nie był tak mocno
odczuwalny. Powoli spacerowała uliczkami wioski i delektowała się tą wspaniałą
pogodą. Minęło sporo czasu odkąd znalazła się w Konohagakure, a z racji tego że
wieści się szybko rozchodzą, cieszyła się sporym szacunkiem wśród mieszkańców.
Nie było osoby, która nie wiedziała jakich cudów potrafi dokonać swoimi
medycznymi zdolnościami, toteż przechodnie kłaniali się jej nieznacznie na
przywitanie. Ona natomiast nie pozostawała im dłużna i obdarowywała ich
delikatnym uśmiechem. Dawno tak dobrze nie czuła się w jakimś miejscu, wiele
lat minęło odkąd była tu ostatnim razem.
Nie minęło dużo czasu i dotarła na
pole treningowe, na polanę otoczoną gęstwiną drzew. Przyszła trochę wcześniej,
więc postanowiła wykorzystać sytuację i udała się do lasku gdzie przepływał
niewielki strumyk.
W międzyczasie czekały już na nią dwie młode kunoichi, były
widocznie zniecierpliwione. Nie musiały jednak zbyt długo czekać. Ujrzały przed
sobą idącą w ich stronę Alice, która w dłoni trzymała coś dziwnego.
- Dzień dobry – przywitała się rubinowowoka z uśmiechem.
- Ohayo – odpowiedziały niepewnie, przyglądając się prawej
dłoni swojej sensei.
- Alice-sensei, co to jest? – spytała z lekkim wahaniem
Haruno. Starsza medyczka w ręce trzymała wielką sieć z dziesiątkiem ryb, które
były ledwo żywe.
- To jest wasz dzisiejszy trening, poćwiczycie medyczne
jutsu – odpowiedziała pogodnie.
- Ale sensei, my już wiemy jak się nim posługiwać – rzuciła
lekko zażenowana Ino.
- To się okaże, macie 10 minut żeby je wszystkie całkowicie
wyleczyć – mówiąc to, wysypała wszystkie stworzenia na trawę, była ich co
najmniej setka.
- Ile?! – krzyknęły jednocześnie.
- Podobno potraficie leczyć, więc nie będziecie miały z tym
problemu – oznajmiła unosząc prawą brew w górę i oddaliła się od swoich
uczennic.
- Hai – mruknęła Sakura i przykucnęła przed górą ryb. –
Wszystko przez ciebie Yamanaka – warknęła na koleżankę obok.
- Skąd miałam wiedzieć, że wymyśli coś takiego?! – uniosła
się blondynka.
- Nie narzekajcie tylko zaczynajcie! – krzyknęła z oddali
czerwonowłosa, która odpoczywała w cieniu jednego z drzew. Dziewczyny nie
przypuszczały, że kobieta je usłyszy i w momencie zaczęły swój trening. Nie
szło im to zbyt dobrze, były bardzo chaotyczne i zdenerwowane. Przeszkadzały sobie
nawzajem.
Po dziesięciu minutach podeszła do nich rubinowooka.
- Tylko sześćdziesiąt i to we dwójkę? – pokiwała głową na
boki w niezadowoleniu.
- To niewykonalne – Ino opadła z sił na trawę.
- Wyleczyłam więcej niż ona, ale mimo wszystko nie dałam rady.
Jestem wykończona – różowowłosa również położyła się obok koleżanki, tracąc
siły.
- Byłyście dwie, powinno być wam dwa razy łatwiej –
stwierdziła z powagą. – Patrzcie – dodała podchodząc bliżej ryb, a młode
shinobi podniosły się aby przyjrzeć się dokładniej. Alice przyłożyła dłoń do
trawy, a pod setką stworzeń powstał zielony krąg, który emanował ciepłym
światłem. Nie minęło kilka sekund, jak wszystkie pozostałe ryby powróciły do
dawnej formy i zaczęły rzucać się na trawie, chcąc wrócić do wody.
- Sugoi! – oczy Haruno powiększyły się dwukrotnie ze
zdziwienia.
- Jak mamy się niby czegoś takiego nauczyć – załamała ręce
Yamanaka.
- Oczywiście wybijcie sobie z głowy, że wyjawię wam tą
technikę – uśmiechnęła się do nich promiennie.
- To jak mamy to zrobić? – zapytała podłamana zielonooka.
- W tym zadaniu nie jest istotna jakaś specjalna technika,
tutaj liczy się umiejętność organizacji czasu i pracy – zaczęła. - Poza tym
ważna jest szybkość reakcji i analiza sytuacji , tutaj Sakura masz przewagę. –
wskazała na Haruno. – Jednak jedną z ważniejszych spraw jest współpraca z innym
ninja – dodała. – Większą wprawę ma Ino, ze względu na swoją drużynę – usiadła
obok uczennic.
- I to wszystko? – zapytała różowowłosa.
- To nie takie proste. Po pierwsze powinnyście się podzielić
pracą, tak aby żadna z was sobie nie przeszkadzała. Nie bać się przyznać, że w
czymś jest się słabszym i poprosić o ewentualną pomoc – rzuciła surowo.
- Hai – przytaknęły ze zrozumieniem.
- Musicie być maksymalnie skupione. Jako medyk trzeba szybko
reagować i przeanalizować stan pacjenta, a do tego jest konieczna ogromna
wiedza. Bez tego nie postawicie diagnozy i nie będziecie w stanie kogoś
wyleczyć. Nie jest sztuką wyleczyć z drobnych ran, ale pomóc wtedy kiedy nikt
inny nie może tego zrobić – dodała z przejęciem w głosie.
- Rozumiem – szepnęła Ino.
- Na wojnie nie będzie czasu na zastanawianie się, musicie
ćwiczyć i zwiększyć ilość waszej chakry, aby pomóc jak największej liczbie osób
– dokończyła.
- Oczywiście – uśmiechnęły się i wróciły do treningu, a
czerwonowłosa nadzorowała ich pracę. Obydwie dawały z siebie wszystko i coraz
szybciej leczyły zwierzęta, nie zapominając o współpracy. Ich nauczycielka co
jakiś czas przynosiła nowe ryby by trening odbywał się ciągle.
Po kilku godzinach intensywnegoćwiczenia na twarzach
dziewczyn widać było duże zmęczenie. Brakowało im sił i chakry. Widząc stan
swoich podopiecznych, kobieta podeszła do nich powoli.
- Zmęczenie jest normalne, koniec na dzisiaj – oznajmiła pogodnie,
podając dłoń swoim uczennicom i pomogła im wstać. – Pamiętajcie dziewczyny, że
kiedy zabraknie wam chakry, musicie być gotowe na niesienie pomocy bez jej
użycia – dodała poważnie.
- Czyli? – spytała niepewnie błękitnooka.
- Nie myślcie, że na wojnie będzie czas na odpoczynek i
regenerację sił, musicie pomóc tym ludziom korzystając z własnej wiedzy i z
podstawowego wyposażenia – oznajmiła surowo. – Musicie wiedzieć jak
zdezynfekować rany, nastawić złamania, opatrzeć obrażenia, a nawet
przeprowadzić operacje mając do dyspozycji potrzebne przyrządy – dokończyła
podając każdej z dziewcząt po zwoju.
- Co to jest? – zapytała Haruno rozwijając papier.
- W szpitalu i bibliotece możecie skorzystać z dostępnej
literatury medycznej, ale to nie zawsze wystarczy. To tylko teoria, która
często nie wiele ma wspólnego z praktyką – poinformowała. -Ten zwój zawiera
listę wszystkich surowców roślinnych mające lecznicze działanie, które zdołałam
zbadać i opisać. Przeczytajcie to, a następnym razem przepytam was z tego – uśmiechnęła
się w stronę młodych ninja.
- Czuję się jak w akademii – mruknęła niezadowolona Ino.
- Czy to naprawdę konieczne? – spytała zdziwiona Sakura. –
Tego jest mnóstwo – westchnęła przeglądając podarunek.
- Nie zawsze będziecie mogły użyć chakry i może zabraknąć wam
lekarstw, dobrze wiedzieć czym można je zastąpić – odparła lekko zirytowana
buntowniczym nastawieniem dziewczyn.
- Hai – jęknęły jednocześnie.
- To macie przyswoić na kolejny trening, który odbędzie się
za kilka dni, zrozumiano? – Alice zmierzyła ich przenikliwym wzrokiem.
- Tak – odpowiedziały bez entuzjazmu.
- A więc do zobaczenia – rzuciła radośnie i rozpłynęła się w
powietrzu.
Po chwili pojawiła się przed Ichiraku Ramen i bez wahania
weszła do środka, na miejscu zastała Kakashiego. Przysiadła się obok niego i
zamówiła dwie miski specjalności lokalu.
- Jak trening? – zapytał z uśmiechem jej kolega.
- Trochę wymęczyłam dzieciaki, ale wyjdzie im to na dobre –
odpowiedziała z widocznym błyskiem w oku i z zadowoleniem na twarzy.
- Lubisz znęcać się nad innymi – westchnął zrezygnowany.
- Aj tam przesadzasz, muszą się czegoś nauczyć – puściła mu
oczko.
- Współczuję im – zaśmiał się pod nosem.
- Uważaj bo inni mogą zacząć współczuć tobie – posłała mu
mordercze spojrzenie.
- Zapewne już to robią – wzruszył ramionami żartobliwie.
- Za dużo sobie pozwalasz – mruknęła niezadowolona pod nosem
i dokończyła swój posiłek.
- Uroki przebywania z tobą – dogryzł jej przymykając
powieki, co świadczyło o jego uśmiechu.
Kiedy oboje płacili swoje rachunki, tuż za nimi pojawił się nagle
jeden z członków ANBU.
- Tsunade-sama wzywa was do swojego gabinetu – oznajmił poważnym
tonem.
- Ah te ANBU, zawsze takie sztywne - poklepała przybysza po
ramieniu, wzdychając teatralnie i wyszła z pomieszczenia.
Nie minęło dużo czasu
jak dwójka shinobi stała przed Piątą.
- Co nas tu sprowadza? – zapytała Alice, rozsiadając się
wygodnie na jednym z krzeseł. Kakashi zmierzył ją karcącym wzrokiem, a ta
jedynie wzruszyła ramionami jakby nie wiedziała co ma na myśli. Tsunade widząc
zachowanie czerwonowłosej westchnęła i przeszła do sedna.
- Mam dla was zadanie – stwierdziła, prostując się i
składając dłonie na swoim biurku.
- W końcu coś ciekawego – rubinowooka wstała widocznie
zainteresowana słowami koleżanki.
- To poważna sprawa, misja rangi S+ - oznajmiła stanowczo.
- Na czym będzie polegała? – spytał szarowłosy z powagą.
- W Kraju Trawy pewna wysoko postawiona rodzina pomaga
naszej wiosce zaopatrywać się w potrzebne surowce na wojnę – zaczęła, lustrując
wzrokiem mężczyznę i kobietę przed sobą. – Jutro odbędzie się tam bankiet,
organizowany właśnie przez tą rodzinę. Jest to poważna sprawa, bowiem pojawią
się tam ważne osoby, które będą rozmawiały na temat wojny, zaopatrzenia i innych
istotnych spraw, które mogą mieć znaczenie dla 5 Wiosek – dodała śmiertelnie poważnie.
- A co my mamy robić na tym bankiecie? – spytała z lekkim
niezadowoleniem czerwonowłosa.
- Musicie przypilnować całe przedsięwzięcie, ponieważ
dotarły do mnie informacje z wiarygodnych źródeł, że może pojawić się tam wróg,
a nie wiadomo co planuje – dokończyła, wstając na równe nogi.
- Pięknie, muszę kupić nową kieckę – mruknęła pod nosem
Alice.
- To poważna sprawa – zwrócił jej uwagę Hatake, spoglądając
w jej kierunku widocznie obruszony.
- Uspokój się, wystarczy że się tam stawimy i będziemy mieć
na oku całą tę szopkę – przewróciła oczami.
- Wyślę z wami kilka członków ANBU – wnuczka pierwszegbo mówiąc
to, wskazała dłonią na wchodzących do pomieszczenia zamaskowanych ninja.
- No chyba sobie żartujesz – warknęła rubinowooka. –
Przecież te sztywniaki nie mogą się pokazać w takich strojach i tych maskach –
rzuciła z przekąsem, podchodząc do jednego z nich i stukając palcem w jego
maskę, dając tym samym do zrozumienia, że nie pasują do takiej misji.
- To bal maskowy, idealnie dopasują się do sytuacji –
powiedziała Tsunade, tracąc cierpliwość.
- Nigdzie nie idę z tymi drętwymi ninja, chcesz wzbudzić
jakieś podejrzenia? – zwróciła się do Hokage z nutką złości w głosie. – Przecież
jak tam wejdą to ludzie od razu zorientują się, że coś może im grozić skoro
ANBU są na miejscu. Musimy iść w jak najmniejszej liczbie i wtopić się w tłum –
dodała. - A oni na pewno tego nie zrobią – zaśmiała się i szturchnęła jednego z
zamaskowanych shinobi, który aż się zachwiał i mruknął coś pod nosem.
- Niech będzie, pójdziecie tylko we dwójkę – westchnęła w
bezradności blondynka.
- Jutro rano nas tam przeniosę, by zbadać wcześniej to
miejsce – oznajmiła Alice ukrywając swoje podekscytowanie i wyszła jako
pierwsza z gabinetu.
Nudziła się w wiosce od jakiegoś czasu i na samą myśl o
interesującej misji czuła przypływ sił. Jednak wizja kupna eleganckiej sukni i
udawanie przed zgrają sztywnych, wysoko postawionych ludzi nie napawała ją
entuzjazmem.
Zaraz po opuszczeniu Budynku Administracyjnego ruszyła w
kierunku jednego z najdroższych butików w wiosce, nie narzekała na brak
funduszy, więc mogła sobie pozwolić na większy wydatek.
Przepraszam wszystkich za tak długą nieobecność, ale nagromadziło się tyle spraw, że nie miałam zbyt wiele czasu i głowy na notkę... Studia, zaliczenia, sesja, sprawy osobiste; paranoja! Ale trochę ogarnęłam się i naskrobałam coś na szybko. Nie jestem zadowolona z tej notki, ale to miał być rodzaj wstępu przed kolejną misją :) Mam nadzieję, że wybaczycie mi moją nieobecność i nie zlinczujecie mnie za tę notkę^^ Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zapraszam do lektury!
:O
OdpowiedzUsuńAkurat sobie na bloggera wbiłam i co widzę? Alice dodała nową notke !!!
Niemożliwe xD
Zanim zacznę czytać (bo aż nie mogę się powstrzymać) nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś :* I że udało Ci się już wszystko poukładać, mam nadzieje zdać wszystkie sesje i zaliczenia na studiach ;)
I oczywiście nie ma czego wybaczać, każdy ma swoje sprawy do załatwienia, ale zamiast linczować wolałabym Cię wyściskać za to, że już jesteś :DDD
... A teraz grzecznie biorę się za czytanie nowego rozdziału : )
Trzeba przyznać, że z Alice jest niezła nauczycielka. Dokładnie im wszystko wyjaśnia, uzmysławia istotne fakty. Jak to mówią, wymagający nauczyciel to dobry nauczyciel, ale Sakura i Ino są chyba jeszcze zbyt młode by to docenić :P
UsuńRozmówki Alice i Kakashiego jak zwykle mnie rozbawiły, no oni normalnie są słodcy xD Przyznam, że dziewczyna chyba dobry humor miała, nawet jak się u Tsunade pojawiła. Taka pewna siebie, beztroska. Pytanie teraz czy to Hokage i Hatake przesadzają, czy Alice nie pojmuje do końca powagi sytuacji. Ale jeden plus na pewno jej się należy - sztywniaki z ANBU kompletnie tam nie są potrzebne xD Przynajmniej nie na widoku ;)
Fajny rozdział, taki w sam raz po powrocie. Nieco spokojny, ale (mam nadzieje) zwiastujący ciszę przed burzą :D
Ślę buziaki :*
Z jednej strony miała dobry humor, ale z drugiej strony zawsze jest pewna siebie i przekonana o powodzeniu swoich misji :D Poza tym nie ma w zwyczaju nikogo tytuować i nie uważa się za niczyjego podwładnego, więc nie czuje się w obowiązku okazywania nadzwyczajnego szacunku^^ Cieszę się że notka się podobała^^
UsuńZgadzam się z Yasha nie ma co ci wybaczać bo często sama znikałam na wiele czasu więc to by było nie wporzątku obwiniać ciebie:)
OdpowiedzUsuńWażne ze wróciłaś do nas:)
Jak ja zobaczyłam ze dodałaś rozdział chcialam się popłakać bo już nie mialam co czytać a i założyłam nowe opowiadanie jest jak zwykle beznadziejne ale cóż począć idealna to ja nie jestem mam nadzieje ze ci by się spodobał:)
http://sakusasu-konoha-love-schol-forever.blogspot.com/
A co do twojego rozdziału jak zwykle bombowy aż się nie mogłam doczekać kolejnego.
Mam nadzieje że będzie on za jakiś czas:)
Alleluja!! Nastał ten dzień!! Pojawiła się kolejna notka :D A tak na serio to czy mi się wydaje, czy coś jeszcze więcej wydarzy się miedzy tą dwójką na balu? Trzęsę się z podekscytowanie, prawie jak Alice xD Mam nadzieję, że wkrótce będzie kolejna notka. A tymczasem zapraszam Cię na mojego bloga http://hiroto-tantei.blogspot.com/ Pozdrawiam i życzę weny na kolejne notki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra notka, nie wiem czego od niej chcesz. Alice jak zwykle zaskakuje co?
OdpowiedzUsuńJeśli trzeba będzie, to na next poczekam jeszcze dłużej! Tak dobre jest twoje opo :)
Pozdrawiam i weny życzę!
Jeeeej, wreszcie <33 Już się zaczęłam zastanawiać, czy nas przypadkiem nie opuściłaś. No ale na szczęście jesteś ^^
OdpowiedzUsuńAlice mnie rozwala pozytywnie. Tsunade powaga jak nie wiem co, a ta się martwi o sukienkę, haha ^^ Genialne.
Jestem ciekawa, co się wydarzy na bankiecie ^^ Myślę, że będzie super :D
Pozdrawiam serdecznie i życzę weny!
Czekam na next!!!
Coraz bardziej lubię Alice, chociaż z drugiej strony nie da jej się nie lubić. Rozdział była naprawdę fajny, owszem były lepsze, ale wiadomo, że zapowiedź to zapowiedź, a akcja to akcja. Czekam na ciąg dalszy ;D
OdpowiedzUsuńhttp://konoha-ninja-watashi-ami-desu.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńPojawił się nowy rozdział Zapraszam
Kiedy następna notka !!!???
OdpowiedzUsuń